Deptuła podkreśla, że w Państwie Środka wykonuje się najwięcej egzekucji na świecie i powszechnie stosuje tortury. Obrońcy praw człowieka są tam narażeni na prześladowanie i mogą bez procesu znaleźć się w tak zwanych obozach reedukacyjnych.
Uczestnicy happeningu zapewniają, że mimo, iż chiński rząd nie przejmuje się takimi akcjami, to warto brać w nich udział. Dodają, że chodzi o wyrażenie solidarności z ludźmi, których prawa nie są przestrzegane.
Akcja została przeprowadzona w ponad dwudziestu krajach na świecie. W każdym kraju słowa ułożone z ludzi nawiązują do powszechnej deklaracji praw człowieka. Zdjęcia "żywych" napisów zostaną przesłane chińskim władzom.
Siedem lat temu przyznano Chinom organizację igrzysk olimpijskich. Władze w Pekinie zapowiedziały wtedy, że będą respektować prawa człowieka.