Mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie doszło dziś w Delhi do podpisania ostatecznego porozumienia o indyjsko-amerykańskiej współpracy nuklearnej. Powodem były opóźnienia proceduralne. To właśnie przeciw temu porozumieniu oraz dalszemu zacieśnianiu więzów indyjsko-amerykańskich protestują tamtejsi komuniści. W ich przekonaniu, nadmiernie uzależni to Indie i ich politykę zagraniczną od Stanów Zjednoczonych.
Zwolennicy porozumienia, wywodzący się z rządzącej partii kongresowej, twierdzą z kolei, że porozumienie otwiera Indiom drogę do nowoczesnych technologii atomowych i dostaw paliwa jądrowego z całego świata. Jak tłumaczą, jedynie rozwój energetyki atomowej może zaspokoić rosnące potrzeby energetyczne kraju.
W programie rozmów amerykańskiej sekretarz stanu z władzami w Delhi znalazły się także kwestie terroryzmu w Azji Południowej oraz sytuacja polityczno-militarna tego regionu.
Wieczorem Condoleezza Rice będzie uczestniczyć w przyjęciu wydanym na jej cześć przez indyjskiego premiera Manmohana Singha. Jutro rano Condoleezza Rice opuści Indie.