Kopie tej notatki można zobaczyć na stronie internetowej Polskiego Radia. Generał Jaruzelski w wydanym w kwietniu oświadczeniu napisał, że nie pamięta sprawy zestrzelenia polskiego samolotu nad Czechosłowacją. Zaznaczył wówczas, że "ani pilot nie był osobą wojskową, ani samolot AN-2 nie należał do lotnictwa sił zbrojnych".
Zestrzelony pilot Dionizy Bielański, był instruktorem oraz wykonywał loty opryskując pola. SB próbowała zwerbować Bielańskiego na agenta. W 1971 roku założyła teczkę o kryptonimie "Ikar", w której gromadziła dokumenty na temat próby pozyskania pilota.
Łukasz Kamiński zaznacza, że Jaruzelski podejmując decyzję o zestrzeleniu samolotu nie mógł wiedzieć kto nim steruje. Decyzja nastąpiła błyskawicznie a akcję 16 lipca 1975 roku wykonali Czechosłowaccy piloci. Jak podkreślił doktor Kamiński - pilot, który zestrzelił samolot wiedział, że rozkaz został wydany wbrew prawu i kilkakrotnie upewniał się, czy jest ważny.
Fakt zestrzelenia samolotu komunistyczne władze zataiły a rodzinie zamordowanego pilota przekazano informację, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dionizy Bielański jest jedyną osobą, która straciła życie próbując uciec z PRLu drogą powietrzną. W latach 50-tych zginęło około 30 Polaków, którzy próbowali sforsować granicę czechosłowacko - austriacką. Do dziś nie udało się ustalić pełnej liczby Polaków, którzy zginęli próbując uciec na Zachód.
Pion śledczy IPN w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie zestrzelenia samolotu, którym sterował Dionizy Bielański. Śledztwo jest tajne.