Przewodnik po Jerozolimie Przemysław Marciński powiedział Polskiemu Radiu, że miasto po zamachu jest sparaliżowane, miasto jest zablokowane i obstawione przez policję i wojsko. - "Jest atmosfera strachu, ale bardziej spowodowana prewencją przed kolejnymi zamachami" - powiedział Marciński.
Jego zdaniem najbardziej przestraszeni i zdezorientowani są turyści. Natomiast mieszkańcy Jerozolimy przywykli do terroryzmu i starają się funkcjonować normalnie. "Jeżeli wojsko i policja na to pozwolą, być może już jutro wróci normalny rytm życia" - dodał Polak.
Do zamachu doszło na przystanku autobusowym koło hali koncertowej "Binianej Hauma", na terenie tak zwanego Nowego Miasta. Ładunek wybuchowy eksplodował w pobliżu przegubowego autobusu. Cały pobliski rejon obstawiony został przez policję.
Saperzy sprawdzają, czy w okolicy nie podłożono innych ładunków. Na razie żadna z organizacji palestyńskich nie przyznała się do zamachu.
IAR