Weług tej poprozycji należy naciskać na Komisję Europejską, aby sprawą stoczni zajął się Parlament Europejski dopiero w przyszłej kadencji.
Wojciech Wierzejski, kandydat z regionu małopolsko-świętokrzyskiego powiedział, że wtedy możliwa byłaby zmiana stanowiska instytucji europejskich na korzystne dla polskich stoczni. "Liczba deputowanych, którzy idą z Polski do Europarlamentu jest duża, a ich obecność i wpływy w poszczególnych frakcjach Parlamentu Europejskiego jest na tyle silna, że byłoby to możliwe przy dobrej woli" - powiedział.
Wojciech Wierzejski podkreślał, że sprawa stoczni nie jest przesądzona i wystarczyłoby więcej determinacji oraz współdziałania, ze strony polskich europarlamentrzystów.