Protestujących nie powstrzymało nawet wydanie przez rząd szeregu rozporządzeń mających na celu ostateczne rozwiązanie "kryzysu śmieciowego". Zgodnie z rządowymi dekretami wysypiska zostały uznane za obiekty strategiczne i pilnowane będą przez wojsko, a pikietowanie ich będzie surowo karane.
Przeciwnicy otwarcia wysypiska, znajdującego się w pobliżu ich domów, zaatakowali kamieniami pracowników zakładu oczyszczania miasta, którzy chcieli usunąć wrak spalonego tam wczoraj autobusu. W stronę policji poleciały petardy, a na miejscu starć znaleziono także butelki z benzyną. Manifestanci obrzucili też wyzwiskami policjantów, a obecnym dziennikarzom powiedzieli, że gotowi są prowadzić "wojnę" w obronie swej dzielnicy przed wysypiskiem.
W związku z wcześniejszymi zamieszkami policja zatrzymała trzy osoby, które jeszcze dzisiaj staną przed sądem.