Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych nie uważa jednak, żeby libijska opozycja definitywnie przegrała już walkę o władzę. Arabistka podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że odzyskiwanie kolejnych miast nie idzie Kadafiemu łatwo. "To jest prawda, że siły Kadafiego są już 150 kilometrów od Bengazi. Jednak ludzie w Bengazi już kilka dni temu dostawali smsy o tym, że będzie atak na miasto. Tymczasem siły rządowe są 150 kilometrów od tego miasta, czyli nie idą tak szybko, jak zamierzali. Wydaje mi się też, że to jest również wywoływanie strachu wśród mieszkańców Bengazi, żeby się pochowali lub żeby uciekali" - dodaje.
Patrycja Sasnal przyznaje, że ewentualny atak sił Kadafiego na Bengazi będzie momentem przełomowym w trwającej w Libii wojnie domowej. "Jeżeli w ciągu kilku dni uda się Kadafiemu zdobyć miasto, wówczas mamy do czynienia z sytuacją, w której na początku lat 90. był Irak - państwo na arenie międzynarodowej sankcjonowane, które nie może znaleźć sobie przyjaciół. Jeśli natomiast ten atak będzie się przeciągał, a zwłaszcza jeśli będzie wiele ofiar śmiertelnych, to może to być impuls dla społeczności międzynarodowej do bardziej stanowczej niż do tej pory reakcji" - twierdzi Sasnal.
Syn Muammara Kadafiego Saif powiedział dzisiaj w wywiadzie dla Euronews, że w ciągu 48 godzin zakończy się operacja militarna wojsk wiernych dyktatorowi, a Bengazi zostanie zdobyte. Oświadczył też, że ewentualna decyzja wspólnoty międzynarodowej o wprowadzeniu strefy zakazu lotów nad Libią będzie spóźniona. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ trwają właśnie dyskusje na ten temat.
Informacyjna Agencja Radiowa