Zdaniem czeskiego polityka, bez Irlandii nie można wyobrazić sobie Unii Europejskiej. Po porażce Traktatu w tym kraju nie powinno się jednak wywierać nacisków - ani na rząd w Dublinie, ani w tych stolicach, które nie ratyfikowały jeszcze dokumentu.
Schwarzenberg powiedział, że kluczowe dla procesu ratyfikacyjnego w całej Wspólnocie będzie stanowisko Wielkiej Brytanii. Przyznał, że po irlandzkim referendum w jego kraju wyraźnie słychać głosy eurosceptyków. Mimo tego wyraził nadzieję, że czeski parlament ratyfikuje Traktat Lizboński jesienią tego roku. Wcześniej jednak Trybunał Konstytucyjny w Pradze musi sprawdzić jego zgodność z ustawą zasadniczą.
Czechy uchodzą za jeden z krajów, w których los dokumentu jest niepewny. Znany z eurosceptycznych poglądów prezydent Vaclav Klaus ogłosił, że po decyzji Irlandczyków, niemożliwa jest kontynuacja ratyfikacji Traktatu i uznał jego odrzucenie w referendum za zwycięstwo wolności nad europejską biurokracją.