Kadr zaczyna brakować w wielu dziedzinach, co przekłada się na wzrost zarobków. Brakuje robotników, oparatorów, projektantów, ale przede wszystkim inżynierów, informatyków, elektroników i innych specjalistów. Monika Górska z firmy doradztwa personalnego uważa, że obecnie mamy już do czynienia bardziej z rynkiem pracownika niż pracodawcy. Zwraca uwagę, że obecnie obserwujemy tendencję do przenoszenia centrów technologicznych z innych rynków do Polski.
Z raportu Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami wynika, że Polacy, zmieniając pracodawcę, nie kierują się przede wszystkim względami finansowymi. Te są na drugim miejscu. Najważniejsza jest możliwość rozwoju. Negocjując z przyszłym chlebodawcą warunki kontraktu, uzgadniają już nie tylko wysokość zarobków i bonusy. Prawdziwe boje toczą się o to, czego mogą się w nowej firmie nauczyć. Co firma w nich zainwestuje i jak ta inwestycja podniesie w przyszłości ich wartość rynkową. Więcej na ten temat w "Polityce".
polityka/km/ab