Chodzi o Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii SOS. Jak wyjaśnia tygodnik, jest to szkoła dla uczniów, z którymi nie radzą sobie zwykłe szkoły. Do SOS trafia młodzież z wyrokami sądowymi, narkomani, osoby z zaburzeniami psychicznymi, ofiary pedofilii lub molestowania seksualnego.
Tygodnik zastanawia się jak to się dzieje, że młodzi ludzie z obciążeniami, którzy nie mogli przystosować się do normalnego życia społecznego, po nauce w SOS nie tylko stają się pełnowartościowymi obywatelami, ale w niektórych przypadkach nawet jednostkami wybitnymi.
Tygodnik zwraca uwagę, że tajemnica tkwi w indywidualnym podejściu do ucznia. Radzeniu mu, a nie pouczaniu. Liczy się też życzliwość i zainteresowanie problemami ucznia.
Więcej w "Polityce" - w artykule "Po dobremu ze złymi".
"Polityka"/orzechowska/dabr