W imieniu władz Włoch negocjacje z nimi prowadził prefekt Brindisi, który zażądał natychmiastowego uwolnienia pasażerów. Jego żądanie zostało spełnione. Według nieoficjalnych informacji, nieuzbrojeni porywacze od samego początku rokowań wyrażali gotowość poddania się i domagali się azylu politycznego we Włoszech.
Samolot Turkish Airlines leciał z Tirany do Ankary. Nad terytorium Grecji załoga nadała sygnał o porwaniu.
Watykan, podobnie jak władze Włoch, z wielkim napięciem śledził wydarzenia w Brindisi. Przedstawiciele Stolicy Apostolskiej dali do zrozumienia, ze przygotowania do pielgrzymki papieża do Turcji trwają.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.