Od trzech dni izraelskie lotnictwo dokonuje nalotów na cele w Strefie Gazy. Armia twierdzi, że chodzi o wyeliminowanie bojówkarzy z Hamasu. To właśnie to ugrupowanie sprawuje władzę w Gazie.
Były izraelski premier a obecnie szef opozycji Beniamin Netanjahu powtórzył, że izraelski atak jest odpowiedzią na palestyńskie rakiety wystrzeliwane z Gazy. Dodał, że Izraelowi zależy na trwałym pokoju na Bliskim Wschodzie. "Spośród 700 tysięcy naszych dzieci, niemal 300 tysięcy nie chodzi do szkół, bo znajdują się w bezpośrednim zasięgu rakiet kryminalistów z Hamasu. Myślę, że najważniejszym zadaniem jest po pierwsze powstrzymanie tych ostrzałów, po drugie upewnienie się, że one nie wrócą" - powiedział Netanjahu.
Od soboty w Strefie Gazy izraelskie rakiety zabiły ponad 360 osób, a raniły 1700.
