Profesor Miodek zadziałał błyskawicznie. W pozwie domagał się 100 tysięcy złotych na rzecz Fundacji na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową oraz złożenia oświadczenia w radiu, czterech gazetach i telewizji o zasięgu ogólnopolskim ze sprostowaniem tych informacji. Później pozew został zmieniony. Ostatecznie językoznawca domaga się 50 tysięcy oraz przeprosin.
Z kolei, Grzegorz Braun chce oddalenia pozwu. Twierdzi, że w aktach IPN znajdowały się materiały dotyczące Jana Miodka, które zaginęły. Wnosi o przesłuchanie świadków z IPN we Wrocławiu i Warszawie. Chce też kwerendy na poszukiwanie materiałów dotyczących Miodka w archiwach IPN. Proces rozpocznie się 4 października.