Płetwonurkowie dotarli już do niemal wszystkich zakamarków zatopionej "Bułgarii". Ich zdaniem szanse na to, że komuś udało się przeżyć, są bliskie zeru. Akcja ratunkowa będzie jednak kontynuowana. Część ratowników przeszukuje brzegi Wołgi i rzeczne wysepki w odległości ponad 100 kilometrów od miejsca katastrofy. Na sobotę zaplanowano operację podniesienia statku z dna rzeki.
Komitet Śledczy, Prokuratura Transportowa i służby nadzoru sanitarnego przygotowują już zarzuty wobec osób podejrzewanych o dopuszczenie do przewozu pasażerów niesprawnym technicznie promem. Najpoważniejsze oskarżenia wysunięto wobec armatora - firmy "Agrorecztur" oraz inspektora nadzoru technicznego, który wystawił "Bułgarii" świadectwo sprawności. Przed sądem mają również stanąć kapitanowie barek: "Arbat" i "Dunajski-66", którzy nie udzielili pomocy tonącym. Rząd Federacji Rosyjskiej oraz władze republiki Tatarstan wypłacą rodzinom ofiar i poszkodowanym rekompensaty. W całej Rosji trwa również społeczna zbiórka pieniędzy.
IAR