Rząd nie udzielił prezydentowi rządowego samolotu do Brukselii, ponieważ jest to prywatna podróż głowy państwa - powiedział PAP we wtorek PAP szef kancelarii premiera Tomasz Arabski.
Prezydencki minister Michał Kamiński poinformował w TVN24, że prezydentowi odmówiono rządowego samolotu, którym Lech Kaczyński miał polecieć na szczyt UE do Brukseli. Jak dodał, do Kancelarii Prezydenta wpłynęło w pismo w tej sprawie podpisane przez szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego.
"W żaden sposób nie ingerujemy w podróże zagraniczne pana prezydenta zarówno służbowe, jak i prywatne" - podkreślił Arabski. Jak dodał, w tym przypadku - w naszej opinii - podróż pana prezydenta do Brukseli miałaby charakter prywatny. A Kancelaria - zaznaczył - nie użycza samolotu na podróże prywatne.
Podkreślił, że za każdym razem kiedy Kancelaria Prezydenta, chce skorzystać z samolotu, zostaje on użyczony.
Jak dodał "w tym wypadku - sporu kompetencyjnego - jeżeli Rada Europejska dotyczy rzeczy, w których pan prezydent ma odmienne zdanie na wiele tematów, jego obecność (na Radzie Europejskiej) nie pomogłaby naszej delegacji i jego podróż miałaby charakter prywatny".
Arabski tłumaczył także tę decyzję oficjalnym składem polskiej delegacji na szczyt UE w Brukseli.
"Podjęliśmy decyzję ze względu na fakt, iż oficjalna delegacja na posiedzenie Rady Europejskiej, miejsce gdzie prowadzi się politykę międzynarodową, wyruszyła w składzie pan premier Donald Tusk, minister SZ Radosław Sikorski oraz minister finansów Jacek Rostowski" - mówił.
"Ja nie mówię, czy pan prezydent ma jechać do Brukseli czy nie ma jechać, tylko powtarzam, że z naszej perspektywy jego wyjazd miałby charakter prywatny" - argumentował Arabski.
Na pytanie, że nie jest to prywatny wyjazd, ponieważ Lech Kaczyński otrzymał zaproszenie na szczyt od Nicolasa Sarkozy'ego Arabski odparł: "Prezydencja Rady Europejskiej wysyła zaproszenia do prezydenta oraz Prezesa Rady Ministrów, gdyż nie angażuje się w spór kompetencyjny i nie decyduje jaki jest skład naszej delegacji. Pozostawia to każdemu z państw członkowskich, dlatego wysyła zaproszenia zarówno do prezydenta jak i do premiera. Jest to tradycja".
"Prezydencja (UE) nie angażuje się w wewnętrzne sprawy żadnego z państw członkowskich" - oświadczył Arabski. Pytany czy Donald Tusk wiedział, że taka decyzja w sprawie samolotu została podjęta powiedział: "To są decyzje podejmowane w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".
Dopytywany, czy premier wiedział o piśmie do Kancelarii Prezydenta w sprawie samolotu odparł: "Moje pismo nie jest dla nikogo tajemnicą". (PAP)
joko/ par/ mhr/