Będzie ponowny proces w sprawie katastrofy budowlanej w Łodzi, w której zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych. Taką decyzję podjął we wtorek łódzki sąd apelacyjny.
Tym samym uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, który w marcu tego roku uniewinnił dwóch mężczyzn oskarżonych o spowodowanie tej katastrofy. Zdaniem SA, podczas pierwszego procesu popełniono błąd proceduralny, bo te same osoby wystąpiły w tej sprawie jako świadkowie i biegli.
Do katastrofy doszło 27 maja 2005; częściowo zawalił się pofabryczny, zabytkowy budynek przy Placu Zwycięstwa w Łodzi, wynajmowany przez kilka firm. Pod gruzami śmierć poniosły dwie kobiety, a pięć osób zostało rannych. Ofiarami śmiertelnymi i poszkodowanymi byli pracownicy mieszczącego się w budynku oddziału PZU. Na terenie obiektu wykonywane były prace remontowe i porządkowe; wymieniano m.in. okna.
Według prokuratury przyczyną katastrofy był zły stan techniczny obiektu, a wpływ na nią miały wykonywane tam prace porządkowe. 35-letniego Adama K. - pełnomocnika spółki będącej właścicielem obiektu - prokuratura oskarżyła o sprowadzenie katastrofy budowlanej.
Z kolei 55-letniego operatora koparko-ładowarki Jerzego D. oskarżono o nieumyślne doprowadzenie do zawalenia części budynku. Według śledczych podczas prac porządkowych kilkakrotnie uderzył łopatą koparki w ścianę budynku, co spowodowało powstawianie rys na ścianie.
Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Adam K. przekonywał m.in., że nie był on zarządcą nieruchomości, a jedynie pełnomocnikiem właścicieli do spraw finansowych, a Jerzy D., że - ze względu na ograniczone pole manewrowe - dotykał jedynie ściany, ale w nią nie uderzał. W procesie poszkodowanymi były 72 osoby lub instytucje.(PAP)
jaw/ pz/ mow/