Poważni inwestorzy z Europy, w tym z Polski nie będą teraz inwestować dużych sum na Białorusi z powodu ryzyka gospodarczego i politycznego - powiedział we wtorek PAP kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji polskiej ambasady w Mińsku Wiesław Pokładek.
"Firmy konsultingowe, analitycy podpowiadają, że należy unikać inwestowania na Białorusi dużych pieniędzy" - powiedział PAP Pokładek podczas konferencji poświęconej polskiej gospodarce i jej perspektywom. Zdaniem polskiego radcy, wynika to z dwóch przyczyn: ryzyka politycznego oraz gospodarczego.
"Wbrew pozorom sytuacja gospodarcza Białorusi nie jest stabilna" - zaznaczył wyjaśniając, że wysokie oprocentowanie kredytów nie sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości, kurs dolara jest sztucznie regulowany, a część gospodarki - jak ocenił - nie działa na pełnych obrotach.
"Dodać do tego należy względy polityczne - w tym roku odbędą się kolejne wybory (na jesieni będą wybory do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów). Trzeba dać ludziom kolejny zastrzyk pieniędzy i pokazać, że gospodarka białoruska jest silna. Są więc przypuszczania, że będzie kolejne drukowanie pieniądza, co skończy się w przyszłym roku w czerwcu albo w lipcu dewaluacją. Przy takiej perspektywie nikt z dużymi pieniędzmi tu nie zainwestuje, bo jest za duże ryzyko" - ocenił.
Zdaniem Pokładka, przykładem dużej polskiej inwestycji, której losy są w tej chwili niepewne, jest cukrownia w mieście Czausy w obwodzie mohylewskim - Krajowa Spółka Cukrowa miała do końca 2014 r. zbudować tam zakład o wartości około 330 mln euro.
"W zeszłym roku optymistycznie mówiono, że w marcu ma być projekt, a w czerwcu rozpocznie się budowa, ale nic się nie dzieje. Nie utworzono nawet przedstawicielstwa, chociaż był taki zamiar" - powiedział.
Według danych przedstawionych przez Pokładka, białorusko-polskie obroty handlowe spadły w I kwartale tego roku o 7 proc., przede wszystkim z powodu spadku o 15 proc. polskiego eksportu na Białoruś. Eksport zmalał m.in. z powodu administracyjnych ograniczeń obowiązujących na Białorusi, a także z powodu ubiegłorocznego kryzysu i spadku zamożności białoruskiego społeczeństwa.
W I kwartale dwustronne obroty handlowe wyniosły niecałe 670 mln dolarów. Prognozuje się jednak, że w całym 2012 r. wyniosą 2,5 mld dol., czyli mniej więcej tyle, ile w roku ubiegłym.
Białoruś eksportuje do Polski głównie produkty naftowe; importuje zaś wieprzowinę oraz świeże owoce.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ je/ as/