Szef stowarzyszenia lekarzy bułgarskich Cwetan Rajczinow publicznie podarł we wtorek porozumienie podpisane dwa tygodnie temu z premierem Bojko Borysowem i oświadczył, że lekarze wznawiają protesty.
"Okazałem się naiwnym głupcem, który podpisał dokument w nadziei, że stanie się coś dobrego" - oświadczył Rajczinow, pokazując dziennikarzom podartą kartkę papieru.
Na początku października premier Borysow, chcąc zapobiec protestom lekarzy, którzy szykowali się do strajków, obiecał znaczny wzrost nakładów na system ochrony zdrowia w budżecie na 2011 rok.
Po uroczystym podpisaniu porozumienia z premierem Rajczinow odwołał protesty lekarzy. Jednak po opublikowaniu projektu budżetu okazało się, że obietnica nie została spełniona i środki na ochronę zdrowia nie mają nic wspólnego z porozumieniem, a fundusze na szpitale są nawet mniejsze niż w 2010 roku.
Lekarze wznowili protesty oraz żądania dymisji wicepremiera i ministra finansów Symeona Diankowa, który, według nich, wykorzystał "sztuczki buchalterskie", by faktycznie ograniczyć nakłady na zdrowie.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ jo/ mc/