Znieczulenia zewnątrzoponowe przy porodzie ze wskazań medycznych były, są i będą refundowane - zapewnił w piątek na konferencji prasowej wiceminister zdrowia Marek Haber.
"Musimy podejmować trudne decyzje - na co przeznaczać środki, którymi dysponujemy: na leczenie nowotworów, chorych na hemofilię czy zwiększenie komfortu rodzących. Żeby te wybory były jak najmniej kosztowne i dramatyczne, po to jest reforma ochrony zdrowia" - mówił Haber.
Zaznaczył, że Ministerstwo Zdrowia chce doprowadzić do tego, żeby komfort rodzenia był większy. "Resort zdrowia chce jak najlepszych i godnych warunków rodzenia. Jeżeli dojdzie do zmiany funkcjonowania ochrony zdrowia, poprawi się też komfort rodzących. Lepsze wykorzystanie środków finansowych, którymi dysponujemy, sprawi, że będzie starczało na wszystko" - przekonywał wiceminister.
W piątek "Dziennik" napisał, że resort zdrowia nie planuje refundowania znieczulenia podczas porodu. Minister zdrowia Ewa Kopacz, odpowiadając na wystosowane 10 dni temu pismo Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, które w imieniu kobiet zaapelowało o refundację znieczulenia, powiedziała, że budżetu państwa na to nie stać, a "poród to fizjologia i tak kobiety stworzyła natura, że pewne rzeczy powinny się odbywać jej siłami".
Kopacz dodała, że gdyby znieczulenie było za darmo, to szpitale musiałyby zapewnić pacjentkom obsługę anestezjologów w zakresie o wiele większym niż obecnie. A anestezjologów jest zbyt mało. (PAP)
akw/ pro/ wkr/ mow/