(dochodzą szczegóły z uzasadnienia wyroku)
2.4.Kielce (PAP) - Na karę 4,5 roku pozbawienia wolności skazał w środę Sąd Rejonowy w Kielcach byłego inspektora Urzędu Kontroli Skarbowej za kilkakrotne żądanie i przyjmowanie łapówek od przedsiębiorców.
Sąd uznał Andrzeja J. za winnego pięciu z sześciu zarzutów korupcji, uniewinnił go od jednego. Orzekł wobec niego także karę grzywny w wysokości 10 tys. zł oraz zakazał mu zajmowania stanowiska inspektora kontroli skarbowej, a także stanowisk kierowniczych w administracji państwowej, samorządowej i spółkach Skarbu Państwa przez sześć lat. Wyrok nie jest prawomocny.
W jego uzasadnieniu przewodniczący składu orzekającego Tomasz Piechota powiedział, że oskarżony żądał i przyjmował korzyści majątkowe w formie rzekomych pożyczek. W jego działaniu zachodziła pewna prawidłowość: inspektor po upływie pewnego czasu od zakończenia kontroli przedsiębiorstw dzwonił do ich właścicieli i prosił o pożyczki w różnych kwotach od kilku tys. do 40 tys. zł. Dwaj przedsiębiorcy zeznali w sądzie, że nie liczyli na zwrot pieniędzy.
"Właściciele tych firm dawali pieniądze oskarżonemu nie dlatego, że lubili go, utrzymywali z nim kontakty towarzyskie czy chcieli mu pomóc. Dawali mu pożyczki wyłącznie dlatego, że był inspektorem kontroli skarbowej. Udzielając mu tych pożyczek liczyli na to, że w przyszłości, w przypadku kolejnych kontroli, będzie on życzliwszym okiem spoglądał na prowadzoną przez nich działalność. Liczyli na to, że te pieniądze na przyszłość zaprocentują" - powiedział sędzia.
Prokuratura przedstawiła Andrzejowi J. sześć zarzutów korupcji. Do czynów tych miało dojść w latach 1999-2006. Według ustaleń śledztwa mężczyzna żądał i przyjmował łapówki od przedsiębiorców, których firmy kontrolował. Kwoty miały wynosić od 2 tys. zł do 40 tys. zł. W zamian inspektor miał nierzetelnie przeprowadzać kontrole finansów spółki i obiecywać pomoc w wypadku stwierdzenia nieprawidłowości.
Oskarżony nie przyznał się do zarzutów łapówkarstwa. Kilku zdarzeniom zaprzeczył, a co do innych wyjaśnił, że były to pożyczki, które oddawał lub zamierzał oddać.
Mężczyzna nie pracuje już w Urzędzie Kontroli Skarbowej w Kielcach. Został zwolniony w czasie, gdy był tymczasowo aresztowany. (PAP)
agn/ pz/ jra/