Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisarz ONZ żąda od Birmy "pełnego bilansu", UE rozważa zwiększenie presji

0
Podziel się:

Wysoka komisarz ONZ ds. praw
człowieka Louise Arbour wezwała we wtorek juntę birmańską do
przedstawienia pełnego bilansu ofiar śmiertelnych i rannych
podczas niedawnych protestów w tym kraju, a także ujawnienia
miejsca pobytu aresztowanych.

Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Louise Arbour wezwała we wtorek juntę birmańską do przedstawienia pełnego bilansu ofiar śmiertelnych i rannych podczas niedawnych protestów w tym kraju, a także ujawnienia miejsca pobytu aresztowanych.

Minister spraw zewnętrznych Portugalii, która sprawuje obecnie przewodnictwo w UE, Luis Amado, zapowiedział natomiast w Lizbonie, że Unia może wkrótce zwiększyć presję na władze birmańskie. Przyznał jednak, że wpływ dyplomatyczny UE na reżim birmański jest ograniczony.

Arbour oświadczyła, że władze birmańskie "nie powinny liczyć, że ich samowolna izolacja będzie je chronić od odpowiedzialności". Pani komisarz mówiła o tym w Genewie na poświęconej Birmie specjalnej sesji Rady Praw Człowieka ONZ, zwołanej na wniosek Unii Europejskiej.

"Rząd musi zdać pełną relację ze swych działań podczas protestów, łącznie z dokładną i dającą się zweryfikować informacją o liczbie osób zabitych i rannych, a także miejscu pobytu i stanie aresztowanych" - podkreśliła Arbour.

Władze Birmy twierdzą, że podczas protestów zginęło 10 osób, ale zdaniem rządów zachodnich liczba ofiar śmiertelnych jest najprawdopodobniej dużo wyższa.

Specjalny sprawozdawca ONZ ds. Birmy Paulo Sergio Pinheiro oświadczył w Genewie, że aresztowano "tysiące pokojowych demonstrantów", i zażądał odpowiedzi na pytania, ilu z protestujących i przechodniów znajduje się w szpitalu, czy przeprowadzono sekcję zwłok zabitych i gdzie zostali pochowani.

Birmański charge d'affaires w Genewie Nyut Swe oświadczył, że jego kraj zmierza do demokracji, a za protestami stoją "wewnętrzne i zewnętrzne elementy destrukcyjne". Odnosząc się w zawoalowany sposób do ewentualności przyjęcia sankcji wobec Birmy, ostrzegł przed podejmowaniem działań, które "doleją oliwy do ognia".

Tymczasem w stolicy Malezji Kuala Lumpur około 1500 imigrantów birmańskich manifestowało we wtorek przed ambasadą swego kraju, protestując przeciwko zdławieniu demonstracji. Następnie udali się do przedstawicielstw Chin i Rosji, by zaapelować do tych państw o zdecydowane stanowisko wobec władz birmańskich. Chiny i Rosja sprzeciwiły się potępieniu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ wydarzeń w Birmie.

W Birmie, głównie w Rangunie, od połowy września przez prawie dwa tygodnie odbywały się masowe protesty przeciwko pogorszeniu się warunków życia po sierpniowych drastycznych podwyżkach cen paliw. Demonstranci, wśród nich wielu mnichów buddyjskich, domagali się też powrotu demokracji w kraju rządzonym od 45 lat przez junty. (PAP)

mw/ mc/

4677 4947 3832

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)