Sprawa prywatyzacji Elektrociepłowni Kraków sprzed kilkunastu lat zaktywizowała w piątek kampanię samorządową w Krakowie. Posłowie PiS wystosowali list otwarty do władz PO o wyjaśnienie udziału w tej prywatyzacji kandydata PO na prezydenta miasta Tomasza Szczypińskiego i jego żony. Sam Szczypiński zapowiedział, że rozważa w tej sprawie złożenie protestu wyborczego do sądu.
O prywatyzacji napisał piątkowy "Dziennik". Gazeta podała, że specjalny zespół w Ministerstwie Skarbu bada przebieg największych prywatyzacji, i że w toku tych prac ustalono, iż zaginęła część dokumentów. Zaginięcie to, które zgłoszono do prokuratury, uniemożliwia m.in. ustalenie, w jaki sposób wyłoniono firmy doradcze. Według gazety takie braki dotyczą m.in. prywatyzacji Elektrociepłowni Kraków: nie wiadomo, jak wyłoniono firmę doradczą Metrum, należącą do Lucyny Szczypińskiej, żony obecnego kandydata PO na prezydenta miasta, a wypłatę wysokiej prowizji tej firmie dokumentuje tylko szkolny zeszyt prowadzony w ministerstwie.
W związku z tymi informacjami posłowie PiS z Krakowa wystosowali list otwarty do władz PO, w którym zwracają się "o natychmiastowe wyjaśnienie sprawy udziału pana Tomasza Szczypińskiego oraz firmy jego żony w prywatyzacji Elektrociepłowni Kraków SA".
"Fakty ujawnione przez dziennikarzy w tej sprawie to kolejny dowód na to, jaka jest zasadnicza przyczyna trudności w porozumieniu PiS i PO. Dopóki PO nie wyjaśni i nie uporządkuje spraw powiązań swych prominentnych działaczy z decyzjami na styku gospodarki i polityki, w tym wokół prywatyzacji prowadzonych w latach 90., dopóty raz po raz ujawniane będą informacje podważające zaufanie wyborców do ugrupowania Donalda Tuska" - napisali w liście posłowie PiS Barbara Bubula i Andrzej Adamczyk.
Dodatkowo poseł Adamczyk zwrócił się do Ministerstwa Skarbu o "ujawnienie wszystkich osób, które uczestniczyły w prywatyzacji elektrociepłowni". Zwrócił także uwagę dziennikarzom na "dziwny zbieg okoliczności", że piątkowy numer gazety docierał do Krakowa z opóźnieniem i nie było go na niektórych stacjach benzynowych.
Obecny na konferencji kandydat PiS na prezydenta Krakowa Ryszard Terlecki wyraził obawę, że niewyjaśnienie tych spraw zaszkodzi przyszłej współpracy PiS i PO w Radzie Miasta.
Wyjaśnienia procesu wyłaniania firm doradczych przy prywatyzacji Elektrociepłowni i udostępnienia ministerstwu całej posiadanej dokumentacji w tej sprawie podjął się w piątek podczas swojej konferencji prasowej poseł Tomasz Szczypiński. Oświadczył, że nie było w tej sprawie żadnych nieprawidłowości, a ekspertyzy jego firmy były dla innych przykładem najwyższej fachowości. Sprostował także kwotę podaną w publikacji jako wynagrodzenie firmy. Był to przychód - oświadczył.
Szczypiński odczytał informację podaną w piątek na stronach internetowych RMF, że prokuratura nie będzie zajmowała się zaginionymi dokumentami ministerstwa. Zapowiedział, że w związku z tym rozważa złożenie protestu wyborczego do sądu w sprawie nieuczciwie prowadzonej kampanii przez PiS.
"W mediach pokazały się dziś informacje, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ponieważ w ministerstwie panuje bałagan i część dokumentów już się odnalazła, a bałagan nie jest przestępstwem! W tej sytuacji konferencję przeprowadzoną przez PiS już po opublikowaniu tej informacji traktuję jako element kampanii wyborczej, której celem było zaszkodzenie mojemu wizerunkowi i zdyskredytowanie mnie w kampanii wyborczej. Rozważam zwrócenie się do sądu z protestem wyborczym" - powiedział dziennikarzom Szczypiński. "Chciałbym, aby mieszkańcy Krakowa dowiedzieli się, że PiS próbuje pomówieniami, przy pełnej wiedzy o nieprawdziwości tych pomówień, wygrać kampanię wyborczą" - dodał Szczypiński. (PAP)
hp/ la/ jra/