W dwóch okręgach wyborczych w Libanie odbywają się uzupełniające wybory parlamentarne, mające wyłonić zastępców zabitych w zamachach antysyryjskich polityków - Walida Eido i byłego ministra Pierra Dżemajela.
Podczas gdy popierana przez Zachód antysyryjska większość rządząca najprawdopodobniej zwycięży w zamieszkałym przez sunnitów zachodnim Bejrucie, trudniejsze do przewidzenia są wyniki głosowania w maronickim mieście Metn. O mandaty walczą tam były libański prezydent, ojciec Pierre'a Amin Dżemajel i Camille Chury - reprezentant Wolnego Ruchu Patriotycznego Michela Auna.
"Jeśli Dżemajel zawiedzie, wówczas straci wszelkie szanse na start w (tegorocznych) wyborach prezydenckich" - komentował doradca tego polityka Antoine Nasrallah. - Jeśli natomiast Dżemajel wygra, zniszczy wszelką ambicje Auna, by ten został prezydentem".
Prezydentem Libanu może być jedynie chrześcijanin - maronita. Rywalizacja między dwoma chrześcijańskimi politykami z tego obozu pokazuje jak głębokie są w nim podziały.
AP nie wyklucza, że wybory tylko pogłębią trwający w kraju kryzys polityczny, trwający od chwili gdy mający poparcie Zachodu rząd premiera Fuad Siniora zapowiedział je, nie mając wymaganej zgody prosysryjskiego prezydenta Emila Lahuda. (PAP)