Polski żołnierz zginął w Iraku, w wyniku eksplozji, przy użyciu improwizowanego ładunku wybuchowego - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Czterech żołnierzy polskich zostało lekko rannych.
Jak podkreślono w komunikacie do ataku na polski patrol doszło 20. kwietnia o godz. 22.40 czasu irackiego.
W wyniku ataku śmierć na miejscu poniósł dwudziestopięcioletni st. szer. ndt. Tomasz J. Ponadto, czterech polskich żołnierzy zostało lekko rannych.
"Rannych natychmiast ewakuowano do polskiego szpitala w bazie Echo. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. O wypadku zostały powiadomione rodziny żołnierzy" - podano w komunikacie.
Jak podało MON, do ataku doszło w północno-wschodniej dzielnicy Diwaniji, Nahda, kilka kilometrów od bazy Echo, kiedy połączony patrol irackiej armii i policji oraz Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe patrolował wyznaczony rejon odpowiedzialności w ramach kolejnej fazy operacji "Czarny Orzeł".
W Polsce, poległy żołnierz oraz ranni żołnierze pełnili służbę z 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim.
"Jak każda śmierć, jest to zdarzenie smutne, szczególnie, że dotyczy 25 - letniego, młodego człowieka" - powiedział minister obrony narodowej Aleksander Szczygło podkreślając, że pobyt polskich wojsk w Iraku, podobnie, jak w Afganistanie jest obarczony ryzykiem. Jednak - jak dodał - w trakcie operacji "Czarny Orzeł", udało się zneutralizować wielu terrorystów, a ponad 100 zatrzymać.
Dzięki temu, Polska ma realny wpływ na poprawę sytuacji Iraku i pomóc mieszkańcom tego kraju.
Na pytanie o zakończenie polskiej misji w Iraku, Szczygło odparł, że klucz do pokoju w Iraku, oprócz czynnika militarnego, leży przede wszystkim w porozumieniu między frakcjami, w samym Iraku.
"Oni powinni uzgodnić między sobą przede wszystkim ustawę naftową, która stanowi źródło dochodów dla Iraku, oprócz tego kilka elementów; mandat ONZ, wyszkolenie armii irackiej, współpraca z sojusznikami - to są czynniki, które decydują" - powiedział szef MON.
Minister powiedział, że stan rannych żołnierzy jest dobry, a dwóch z nich wróci na rekonwalescencję do Polski.