Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokurator: dwa lata więzienia dla rodziców za znęcanie się nad dzieckiem

0
Podziel się:

Kary dwóch lat pozbawienia wolności zażądał w
poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Kielcach prokurator dla
rodziców, oskarżonych o znęcanie się nad czteromiesięcznym
niemowlęciem. Oskarżeni i ich obrońcy wnieśli o uniewinnienie.

*Kary dwóch lat pozbawienia wolności zażądał w poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Kielcach prokurator dla rodziców, oskarżonych o znęcanie się nad czteromiesięcznym niemowlęciem. Oskarżeni i ich obrońcy wnieśli o uniewinnienie. *

Wyrok w tej sprawie - 9 lutego.

Zdaniem prokuratora cały materiał dowodowy potwierdza winę rodziców. Oskarżyciel zwrócił uwagę na opinię biegłego lekarza, z której wynika, że poszczególne złamania stwierdzone u dziecka powstały w różnym czasie; biegły wykluczył, by obrażenia powstały na skutek przypadkowego upuszczenia chłopczyka.

Prokurator podkreślił, że rodzice są zobowiązani do pieczy nad bezbronnym dzieckiem, a w tym wypadku mieli do czynienia z wcześniakiem wymagającym szczególnej opieki. Oznajmił, że prokuratura nie znalazła w tej sprawie żadnych okoliczności łagodzących. Wprawdzie Marlena B. działała mając ograniczoną zdolność rozpoznawania czynów i pokierowania swoim postępowaniem, ale - według oskarżyciela - opieka nad dzieckiem nie wymaga szczególnych przemyśleń, jest niejako instynktowna.

Obrońcy oskarżonych rodziców zwrócili uwagę na to, że dziecko w okresie objętym aktem oskarżenia było kilkakrotnie badane przez lekarzy, pielęgniarki i fizjoterapeutkę, i nikt przed 22 września 2006 roku nie zauważył u niego obrażeń.

Obrońca Rafała S. uważa, że materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie winy jego klientowi. W okresie, w którym powstały złamania, ojciec nie miał kontaktu z dzieckiem, gdyż Marlena B. wyprowadziła się z niemowlakiem do swojej matki. Według mecenasa pewne akty agresji wobec dziecka przejawiała matka, a prawdopodobny scenariusz wyglądał tak, że kobieta wyprowadziła się, aby ukryć przed ojcem dziecka, że niemowlę ma uraz uda.

Obrońca Marleny B. oznajmił, że brak jednoznacznych dowodów wskazujących na winę oskarżonej. Według niego zeznania dwóch świadków wskazują na to, że to ojciec bił dziecko, a pytany o ślady u niemowlęcia odpowiedział: "To nie jest wasza sprawa". Mecenas zaznaczył, że matka była w kiepskiej kondycji i opieka nad wcześniakiem sprawiała jej trudność.

Sędzia Dorota Baran uprzedziła strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu na naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia.

22 września 2006 roku do kieleckiego szpitala dziecięcego trafiło niemowlę, u którego lekarze stwierdzili nieleczone złamania kości oraz otarcia naskórka i siniaki.

Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód oskarżyła oboje rodziców o znęcanie się nad dzieckiem, przy czym ustalono, że matka działała mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem. Według prokuratury rodzice przez nieopatrzenie złamań zwiększali cierpienia dziecka, a przez zaniechanie prawidłowej opieki dopuścili do tego, że było ono wyziębione i odwodnione. W śledztwie ustalono, że matka m.in. szarpała dziecko i rzucała je na wersalkę, a ojciec m.in. bił po twarzy.

Sprawa znęcania się nad dzieckiem wyszła na jaw, gdy kobieta poszła z nim do ośrodka zdrowia w podkieleckich Bielinach, gdyż potrzebowała jakiegoś zaświadczenia. Gdy lekarz zobaczył niemowlę, natychmiast wezwał pogotowie, które przewiozło je do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Rodziców zatrzymała policja. Oboje byli aresztowani. Obecnie przebywają na wolności.

Marlena B. i Rafał S. nie przyznają się do winy. Oboje zaprzeczali w śledztwie, by znęcali się nad dzieckiem i obciążali siebie nawzajem. (PAP)

agn/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)