Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosati: szczyt dokonał przełomu ws. traktatu

0
Podziel się:

Według eurodeputowanego (SdPl) Dariusza
Rosatiego, na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli dokonano
przełomu w sprawie przyjęcia nowego traktatu UE.

Według eurodeputowanego (SdPl) Dariusza Rosatiego, na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli dokonano przełomu w sprawie przyjęcia nowego traktatu UE.

W sobotę nad ranem, po kilkudziesięciu godzinach negocjacji, przywódcy państw Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie mandatu, stanowiącego projekt nowego traktatu UE. Polsce nie udało się w Brukseli przekonać unijnych partnerów do pierwiastkowego systemu ważenia głosów w Radzie UE.

"Dokonano przełomu. Wydaje się, że te najgorsze kontrowersyjne sprawy zostały zażegnane i jest zgoda" - powiedział w sobotę Rosati w rozmowie z PAP.

Jego zdaniem, dalsze negocjacje w ramach konferencji międzyrządowej potoczą się szybko i pod koniec roku będzie projekt traktatu, który uda się raczej przyjąć do 2009 roku, jak przewiduje prezydencja niemiecka.

Eurodeputowany uważa, że największymi sukcesami szczytu jest rozwiązanie spraw zgłaszanych przez Holandię i Wielką Brytanię.

"Sprawa Polski była kwestią ambicjonalną, ale ważniejsze były kwestie podnoszone przez Holendrów i Brytyjczyków, one dotykały samej istoty Unii. Polska nie kwestionowała istoty, my walczyliśmy o pozycję w UE" - powiedział.

"Chyba udało się rozbroić największą minę, jaką był kryzys, w którym Unia znalazła się dwa lata temu, po odrzuceniu referendum w Holandii i Francji" - podkreślił Rosati.

Według niego, najważniejszym sukcesem dla Polski jest sam fakt, że osiągnięto kompromis i szczyt nie zakończył się fiaskiem, co - jak zwrócił uwagę - groziło nam kilka razy w czasie negocjacji.

Dla Rosatiego najgorszym momentem w czasie szczytu, był wieczór ok. godz. 22-23, kiedy to "prezydent Lech Kaczyński wstępnie zgodził się na pewne rozwiązania, a premier Jarosław Kaczyński z Warszawy powiedział, że się na to nie godzi".

"To doprowadziło do zamieszania i irytacji, Niemcy wtedy chyba po raz pierwszy straciły nerwy. Kanclerz zapowiedziała, że w takim razie pójdziemy do przodu bez Polski. Dobrze, że jednak tego uniknęliśmy. Wtedy by się potwierdziła opinia, że jesteśmy sami" - powiedział eurodeputowany.

Rosati przyznał, że nigdy nie był entuzjastą systemu nicejskiego, pomimo że w tym systemie Polska ma relatywnie więcej głosów. "To jest jednak system, który nie ułatwia integracji, a raczej sprzyja blokowaniu niż podejmowanie decyzji" - wyjaśnił.

Eurodeputowany uważa, że w interesie Polski powinna leżeć pogłębiona integracja. "Polska jako kraj biedniejszy, potrzebujący wsparcia powinna być zainteresowana zwartą Unią, a system nicejski nie bardzo sprzyja takiej Unii" - dodał.

Zaznaczył, że w oczach opinii publicznej, Polska nie odniosła porażki. "Mamy mechanizm wstrzymania decyzji, tzw. kompromis z Joaniny, mamy kilku eurodeputowanych więcej" - powiedział.

O ostatecznym sukcesie szczytu zdecyduje jednak, według Rosatiego, umiejętność podejmowania kolejnych decyzji w Unii i szukania sojuszników w sprawach, na których nam zależy.

Eurodeputowany nie wyklucza w czasie konferencji międzyrządowej powrotu do proponowanego przez Polskę systemu pierwiastkowego. "W Unii niczego nie można wykluczyć. Jeśli Polska będzie prowadziła zręczną dyplomację, pokaże się jako partner, który nie myśli tylko o sobie, jako partner który rozumie ideę europejską, przestanie okazywać nieufność..." - powiedział Rosati.

Zdaniem Rosatiego, lepiej by było gdyby Polskę na szczycie reprezentował premier, a nie prezydent, zwłaszcza, że według polskiej konstytucji kompetencje prezydenta są mocno ograniczone.

"Sytuacja, do której Polska dopuściła, że jest prezydent, który jakoby reprezentuje kraj, ale wiadomo, że dzwoni do brata i pyta czy dobrze czy źle i nawet nie staramy się tego ukryć, to jest niepoważne. To pierwszy przypadek w UE, że negocjuje ktoś, kogo nie ma na szczycie" - powiedział eurodeputowany.(PAP)

wal/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)