Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy odroczył do wtorku postępowanie w sprawie zażalenia rosyjskich prawników rodzin 10 ofiar mordu NKWD na polskich oficerach w Katyniu w 1940 roku.
Zażalenie dotyczy utajnienia postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) Rosji o umorzeniu śledztwa w sprawie tej zbrodni. Postępowanie toczy się w trybie tajnym.
Na wtorek sędzia płk Wiktor Jelfimow zarządził mowy końcowe stron.
Podczas piątkowego posiedzenia sądu przedstawiciele GPW, płk Aleksandr Kosmodiemianski i płk Igor Blizjejew, próbowali wykazać, że osoby, w których imieniu występują adwokaci Anna Stawicka i Roman Karpiński, nie mają podstaw, by zabiegać o odtajnienie tego dokumentu.
"Prokuratorzy utrzymywali, że nie stwierdzono ponad wszelką wątpliwość pokrewieństwa między osobami, które reprezentujemy, a rozstrzelanymi" - powiedział PAP Karpiński.
"Zdaniem prokuratorów nie stwierdzono też ponad wszelką wątpliwość, czy wskazane przez nas osoby zostały rozstrzelane" - dodał prawnik.
Stawicka i Karpiński zdecydowali się na wystąpienie do sądu wojskowego po tym, gdy 7 lipca Moskiewski Sąd Miejski podtrzymał decyzję sądu rejonowego o oddaleniu ich skargi na decyzję GPW.
Sąd rejonowy w Moskwie 5 czerwca podzielił opinię Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej, według której rozpatrywanie wniosku leży w gestii sądu wojskowego, gdyż śledztwo dotyczyło wojskowych, a część akt została utajniona.
Prawnicy domagają się jednocześnie formalnego uznania bliskich pomordowanych za poszkodowanych. Pozwoliłoby to im na występowanie do sądu o pośmiertną rehabilitację swoich krewnych, a w wypadku wznowienia dochodzenia - także na składanie wniosków dowodowych.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/ mag/