Służba prasowa MSW Rosji poinformowała w czwartek o zatrzymaniu poprzedniego dnia w Moskwie pod zarzutem szantażu jednego z zastępców redaktora naczelnego "Niezawisimej Gaziety".
Danych personalnych zatrzymanego dziennikarza nie ujawniono. Podano tylko, że domagał się od wysokiego rangą urzędnika państwowego wypłacania 30 tys. dolarów miesięcznie w zamian za niepublikowanie materiału stawiającego go w złym świetle.
Według służby prasowej rosyjskiego MSW, publicystę zatrzymano w chwili, gdy odbierał pieniądze.
Redakcja "Niezawisimej Gaziety" potwierdziła informację o zatrzymaniu swojego dziennikarza.
Właściciel i zarazem redaktor naczelny dziennika Konstantin Riemczukow ujawnił, że jego pracownik jest podejrzany o próbę wymuszenia pieniędzy od asystenta ministra rolnictwa. Przekazał też, że podczas przeszukania w mieszkaniu dziennikarza rzekomo znaleziono jakieś narkotyki.
Riemczukow zauważył, iż zatrzymany publicysta zajmował się zupełnie innymi tematami, niż rolnictwo. "Trudno mi wyobrazić sobie, aby na tym obszarze tematycznym mógł coś wymuszać" - powiedział szef "Niezawisimej Gaziety".
"Oceniam wszystkie te wydarzenia jako próbę wywarcia na nas presji" - oświadczył Riemczukow.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/