Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Rośnie napięcie wokół Floty Czarnomorskiej

0
Podziel się:

Rośnie dyplomatyczne napięcie wokół
stacjonującej na ukraińskim Krymie rosyjskiej Floty
Czarnomorskiej. We wtorek wieczorem ukraińskie MSZ poradziło jej
żołnierzom, by nie wychodzili z baz.

*Rośnie dyplomatyczne napięcie wokół stacjonującej na ukraińskim Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. We wtorek wieczorem ukraińskie MSZ poradziło jej żołnierzom, by nie wychodzili z baz. *

Wskazówka dotyczy przede wszystkim zaplanowanych na przyszły tydzień w Sewastopolu obchodów 225-lecia istnienia Floty Czarnomorskiej.

Rzecznik MSZ Ukrainy Wasyl Kyryłycz przypomniał, że marynarka wojenna Rosji stacjonuje na Ukrainie tymczasowo i zupełnie otwarcie poradził, by jej żołnierze ograniczali swą obecność na Krymie do pobytu w bazach.

"Rosja ma prawo do organizacji tych obchodów, lecz powinny one odbywać się wyłącznie w miejscach stacjonowania Floty Czarnomorskiej" - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie.

Dał przy tym do zrozumienia, że ewentualna parada rosyjskich wojsk zostanie odebrana przez ukraińskie władze jako demonstracja siły.

Defilada z pokazem sprzętu wojskowego "jest już paradą wojenną i elementem wojennej ideologii, bądź - jeśli Państwo wolą - polityki" - podkreślił rzecznik MSZ.

Kyryłycz zapewnił jednoczenie, że sprawa torpedy zgubionej w połowie kwietnia przez rosyjską Flotę Czarnomorską u wybrzeży Krymu nie stanie się pretekstem do rozmów o wcześniejszej likwidacji jej baz na Ukrainie.

"Incydent z rakietą nie może być pretekstem do podnoszenia kwestii przedterminowego wyprowadzenia Floty Czarnomorskiej" - powiedział.

Dodał, że Ukraina jako "państwo prawa" będzie przestrzegać umów, w których "wyraźnie przewidziano, że rosyjska Flota Czarnomorska będzie przebywała na Ukrainie do 2017 roku".

Wiadomość o zgubionym przez Rosjan podczas manewrów na Morzu Czarnym pocisku przeciekła do ukraińskich mediów w poniedziałek. Niektóre z nich twierdziły wówczas, że marynarze Floty Czarnomorskiej zgubili eksperymentalną i tajną torpedę do walki z celami na wodzie i w powietrzu.

Stracony przez rosyjską marynarkę pocisk odnalazł się 26 kwietnia na jednej z plaż Krymu. Zauważył go patrol ukraińskiej straży granicznej, dyżurujący na południowo-wschodnim wybrzeżu półwyspu między miastami Sudak i Ałuszta, po czym zwrócił Rosjanom.

We wtorek rano MSZ Ukrainy poinformowało, że manewry, podczas których zgubiono torpedę, Flota Czarnomorska prowadziła bez zawiadomienia Ukraińców, co jest nielegalne.

W związku z incydentem MSZ wezwało przedstawiciela ambasady Rosji w Kijowie i wręczyło mu notę protestacyjną. Ukraińcy zaznaczyli w niej, że naruszenie warunków umowy o stacjonowaniu rosyjskiej floty na Ukrainie jest niedopuszczalne i poprosili o wyjaśnienie incydentu.

MSZ Rosji nie odpowiedziało dotychczas na zarzuty Kijowa. Komunikat w tej sprawie wydało jedynie dowództwo Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu.

Według jego przedstawiciela, kapitana Andrieja Kryłowa, ukraińscy strażnicy graniczni znaleźli nie pocisk, lecz "zupełnie bezpieczną dla ludzi" makietę rakiety. Rosyjska flota przyznała, że makieta ta należy do niej i rzeczywiście została zgubiona podczas ćwiczeń na Morzu Czarnym.

Kryłow wyraził jednocześnie zdumienie, że ukraińskie media poświęciły tej sprawie tyle uwagi.

"Reakcja części mediów, które pragną nadać temu wydarzeniu rangę skandalu, wywołuje zdziwienie" - oświadczył przedstawiciel Floty Czarnomorskiej.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ kar/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)