Znana działaczka antywojenna Cindy Sheehan, matka amerykańskiego żołnierza poległego w Iraku, rozpoczęła swój kolejny protest przeciwko wojnie w tym kraju.
49-letnia Sheehan przyjechała w niedzielę do Crawford w Teksasie, gdzie leży rancho prezydenta George'a W. Busha i gdzie w zeszłym roku przewodziła demonstracji. Działaczka wykupiła tam ostatnio parcelę w pobliżu rezydencji prezydenta i ogłosiła, że osiedla się tam na stałe.
"Jestem Cindy, a Bush zabił moje dziecko" - powiedziała Sheehan agentom ochrony strzegącym bramę rancho prezydenta.
W zeszłym roku antywojenna działaczka zorganizowała marsz protestu przez kilka stanów. Sheehan związała się z radykalnym odłamem ruchu, negującym nawet sens wojny w Afganistanie, która cieszyła się poparciem przytłaczającej większości Amerykanów. Wzywa też do natychmiastowego wycofania wojsk z Iraku.
Wojna w Iraku jest coraz mniej popularna, ale większość amerykańskiego społeczeństwa jest przeciwna natychmiastowej ewakuacji wojsk.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/