Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton wyraziła w środę zaniepokojenie przemocą trwającą w Syrii mimo obecności w tym kraju obserwatorów ONZ; zapowiedziała "dodatkowe kroki", jeśli prezydent Asad "zmarnuje ostatnią szansę".
Uczestnicząca w spotkaniu ministerialnym NATO w Brukseli Clinton powiedziała, że Syria znajduje się w punkcie zwrotnym i Waszyngton będzie naciskał na prezydenta Baszara el-Asada, jeśli przemoc w jego kraju będzie trwać.
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan zaproponował plan pokojowy dla Syrii, który zakłada m.in. wycofanie przez władze syryjskie broni ciężkiej i oddziałów wojska z miast, umożliwienie pomocy humanitarnej, uwolnienie więźniów i wpuszczenie dziennikarzy.
Nad wdrożeniem tego planu mają czuwać obserwatorzy ONZ. Na razie jest ich w Syrii sześciu. Docelowo misja ONZ ma liczyć 250 ludzi.
Przed kilkoma dniami w Syrii ogłoszono rozejm. W niektórych częściach kraju jest on przestrzegany. Jednak wojska rządowe wciąż atakują Hims, Hamę, Idlib i Darę oraz wykorzystują broń ciężką. W środę rano syryjscy działacze praw człowieka informowali o wznowieniu ostrzału Hims. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH) w środę w ostrzale zginęło 14 osób.
Działania te skrytykował też w środę Biały Dom. Podkreślił "nieszczerość" syryjskiego prezydenta w związku z dalszym ostrzeliwaniem oponentów. Przestrzegł przed "kolejnymi krokami" społeczności międzynarodowej w przypadku kontynuowania przez Asada ataków.
Według OSDH od początku konfliktu, który wybuchł w marcu zeszłego roku, w Syrii zginęło ponad 11 tysięcy ludzi.(PAP)
mmp/ mc/
11232646 1232589 11232587 arch.