Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przegląd sytuacji na rynkach

0
Podziel się:

Według dorocznego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, na który powołuje się agencja Bloomberg straty z kryzysu kredytów hipotecznych pochłoną 565 mln USD.

Pozostałe 380 miliardów dolarów to utrata wartości papierów dłużnych powiązanych z nieruchomościami komercyjnymi i kredytami detalicznymi i dla przedsiębiorstw. To - jak dotąd - najdalej idące szacunki strat wywołanych kryzysem na rynku kredytów hipotecznych. Wcześniej bank UBS szacował koszty kryzysu na 600 mld dolarów. Agencja Bloomberga konstatuje, że realizacja prognoz MFW oznaczałaby, że najgorsze jeszcze przed rynkiem, ponieważ jak dotąd banki przyznały się do strat na poziomie 232 mld dolarów.
* SYTUACJA NA GPW*
Do godz. 14.30 spadki na GPW nie były pogłębiane, trwała męcząca konsolidacja. Męcząca tym bardziej, że towarzyszyły jej niewielkie obroty. Pod koniec notowań ponownie przeważyli sprzedający i spadek WIG20 został jeszcze pogłębiony. Może i byłby to powód do niepokoju, gdyby nie obroty, które towarzyszyły całej sesji - podliczono je na 993 mln złotych. To najmniejsza wartość od trzech tygodni i wskazuje, że nie tyle sprzedający byli dziś w przewadze, co na płytkość rynku. A jak wiadomo, na płytkim rynku ceny mogą zmieniać się bardziej gwałtownie.

Z punktu widzenia średnioterminowego sesja nie miała większego znaczenia - nadal znajdujemy się poniżej szczytów z ubiegłego tygodnia, a tym samym także sprzed półtora miesiąca. Im bardziej jednak moment ataku na poziomy oporu się odwleka, tym mniej prawdodobny staje się sukces takiej akcji, o ile w ogóle zostanie przeprowadzona.

GIEŁDY W EUROPIE
Na dzisiejszej sesji w Europie inwestorzy oddali wczorajsze jednoprocentowe zyski, bowiem spadki głównych indeksów miały właśnie taki zasięg. O godz. 17.00 niemiecki DAX, francuski CAC40 oraz brytyjski FTSE100 solidarnie traciły po 0,9 proc. Przecena dotknęła głównie spółki technologiczne, a impulsem do ich sprzedaży były spadki tego sektora na Wall Street, słabe wyniki amerykańskiego AMD oraz obniżenie prognoz przez holenderską spółkę TomTom. Kurs tego największego światowego producenta samochodowej nawigacji satelitarnej poleciał w dół o ponad 10 proc. po zapowiedzi, że przychody ze sprzedaży w obecnym roku spadną właśnie o taki procent. Te informacje świadczą o tym, że obawy o zbyt optymistyczne prognozy dotyczące wyników zarówno w Stanach jak i Europie są jak najbardziej uzasadnione. Niemniej, inwestorzy za oceanem
niespecjalnie się tym przejmują - S&P i Dow Jones otworzyły się zaledwie 0,2 proc. na minusie.
* WALUTY*
Notowania euro zawróciły już na dobre z okolic 1,58 USD, które widzieliśmy w nocy naszego czasu. Po południu kurs wspólnej waluty był o grosz niższy. Wskaźniki techniczne cały czas spadają, sugerując możliwość głębszej korekty kursu euro, ale tej jak dotąd nie widać na horyzoncie. Być może jakimś przełomem okażą się kolejne raporty kwartalne publikowane przez notowane na Wall Street spółki, ale póki co inwestorzy zdają się wyczekiwać na czwartkową konferencję prezesa Europejskiego Banku Centralnego.
Jen spadł o 0,2 proc. do dolara i o tyle samo wobec euro.
U nas dolar wrócił lekko powyżej 2,20 PLN, euro zatrzymało się na 3,455 PLN, a frank spadł poniżej 2,17 PLN

SUROWCE
Dzisiejszy dzień przerwał wzrosty cen surowców. W przypadku miedzi i złota inwestorzy realizowali zyski z ostatnich zwyżek, natomiast cena ropy utrzymała się na rekordowych poziomach. Londyńską baryłką brent handlowano dziś w okolicach 107 USD, czyli najdrożej w historii. Obronę przed nawet niewielkim odreagowaniem można uznać za echo wczorajszej informacji o spadku wydobycia w państwach OPEC w marcu. W ostatnich miesiącach wszyscy członkowie kartelu poza Arabią Saudyjską wydobywali praktycznie na maksimum swoich możliwości, więc wszelkie zakłucia w produkcji mogą mieć trwały efekt.

Miedź silnie odreagowała w wyniku spekulacji, że ceny bliskie rekordowym poziomom znów zniechęcą chińskich konsumentów do kupna tego metalu. Ich strategia polega na zapełnianiu magazynów miedzią, gdy ta jest tania i wstrzymywaniu się z zakupami po silnych wzrostach. Stąd dzisiejszy spadek na giełdzie w Londynie o 2,2 proc. do poziomu 8.540 USD za tonę.
Złoto przerwało serię czterech wzrostowych sesji i jego cena spadła o 1,2 proc. Za uncję płacono dziś po południu 912 USD.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)