*Do przełomu doszło w ostatniej godzinie notowań kiedy to doszło do wzrostu obrotu i wyraźnego ruchu w dół głównych indeksów co należy uzasadnić aktywności arbitrażystów i utrzymującym się sporym wykupieniem segmentu największych spółek. *
Po dość burzliwej końcówce ubiegłego tygodnia, związanej z wygaśnięciem wrześniowej serii instrumentów pochodnych, początek poniedziałkowej sesji przyniósł uspokojenie nastrojów na GPW w Warszawie i stabilizacje notowań większości kursów.
Brak impulsów z zagranicznych parkietów jak również brak istotnych informacji z rodzimego parkietu wprowadził na większość dnia atmosferę marazmu, potwierdzoną wyraźnym spadkiem obrotu.
Do przełomu doszło w ostatniej godzinie notowań kiedy to doszło do wzrostu obrotu i wyraźnego ruchu w dół głównych indeksów co należy uzasadnić aktywności arbitrażystów i utrzymującym się sporym wykupieniem segmentu największych spółek.
Ostatecznie WIG20 finiszował z 1,66 procentowym spadkiem, zaś WIG stracił 1,1 procent. Relatywnie lepiej zachowały się barometry mniejszych spółek, tracąc ułamki procenta. Najsłabszym ogniwem rynku okazały się dzisiaj akcje banków z Pekao, BPH i BRE Bankiem na czele. Kiepsko należy również ocenić postawę Polimeksu, TVN oraz Agory.
Na wyróżnienie zasłużyły jedynie walory PBG i KGHM, któremu sprzyja w wzrost cen surowca wraz ze spadkiem wartości dolara. Mimo spadku sesja nie pogarsza sytuacji technicznej rynku, a dobre zachowanie innych parkietów rynków wschodzących sugeruje atak na nowe historyczne makisma WIG20, do którego może dojść jeszcze w tym tygodniu.