Rynek giełdowy wciąż zachowuje się silnie i dość nieprzewidywalnie. Po bardzo zaskakującym przebiegu notowań z ubiegłego tygodnia równie ciekawy przebieg miała sesja poniedziałkowa. Sesja ta miała być w ocenach większości analityków sygnałem do rozpoczęcia korekty. Okazuje się jednak że ponad 10 % wzrost WIG20 w przeciągu 2 sesji nie wyzwolił wśród posiadaczy akcji zbyt wysokich skłonności do sprzedaży.
Tylko pierwsza faza sesji przypominała początek korekty. Kursy większości akcji istotnie zaczęły spadać, jednak sytuacja ta nie trwała zbyt długo bo praktycznie spadki trwały niewiele ponad godzinę. WIG20 dotarł w tym czasie do minimum na sesji na wysokości 1314,7 pkt i od tego miejsca rozpoczął powolny marsz w górę. Przewaga popytu narastała w miarę upływu czasu aż w końcu doszło do wybuchu entuzjazmu i kursy znowu poszybowały ostro do góry.
Największym zainteresowaniem wciąż cieszą się największe spółki na naszej giełdzie. Szczególnie dobrze radził sobie sektor informatyczny a także Orbis. Rynek podczas sesji zdyskontował również informację o złożeniu wniosku o upadłość przez obligatariuszy spółki. Jak można było oczekiwać kurs w efekcie końcowym nie stracił na wartości, a wręcz na fali ogólnego entuzjazmu wzrósł. Nie obyło się oczywiście bez nerwowych zachowań zwłaszcza w początkowej fazie sesji jednak jak pokazują notowania rynek nie bardzo wierzy w wyprzedaż aktywów po zaniżonych cenach a akcjonariusze są przekonani o odpowiedniej wycenie Elektrimu. Wydaje się że obecnie ruch należy do BRE i podmiotów powiązanych a już we wtorek powinniśmy usłyszeć zdanie sądu na temat wniosku o otwarcie postępowania układowego. Emocji zatem jeszcze sporo.
WIG20 zakończył notowania na poziomie 1353,8 pkt. ,a więc w obszarze wskazywanym jako najbliższy poziom oporu. Stwarza to naturalnie ryzyko że od tego miejsce rynek rozpocznie osłabienie, ale przy tak nieobliczalnym zachowaniu się kursów lepiej nie liczyć na zbyt głębokie cofnięcie cen akcji.