WIG20 zyskał dziś 1,43 proc. przy obrotach rzędu 659 mln złotych, a WIG 1,17 proc. przy obrotach 944 mln złotych. Handel, podobnie jak w poprzednim tygodniu, jest więc znikomy, ale akurat tego po skróconym tygodniu można było się spodziewać.
Sama zwyżka indeksów chyba również nikogo nie zaskoczyła. To już trzecia wzrostowa sesja z rzędu, i rynek ewidentnie dąży do 3000 punktów na indeksie WIG20. To akurat osiągalny poziom do środy włącznie. Inwestorów nie może być stać na nic więcej - nie pozwala na to wolumen obrotów, czyli pośrednio brak gotówki.
Co ciekawe w USA pomału widać większą aktywność na rynku przejęć i akwizycji. Dziś media podały, że koncern Mars kupi firmę Wrigley za 23 mld dolarów. W transakcji, której premia wyniosła 28 proc., wziął udział także Warren Buffett. Biorąc pod uwagę fakt, że Microsoft chce wrogo przejąć Yahoo wydaje się, że amerykańskie indeksy maja dobrą pozycję do wyjścia w górę. Zobaczymy czy dane makro im w tym pomogą.
Jeśli tak, to przyszły poniedziałek może być dla warszawskiej giełdy punktem wyjścia do 3200 pkt, czyli górnego ograniczenia trwającej konsolidacji. Sprzyjać temu może być prawdopodobny brak podwyżki stóp przez RPP w środę i obniżenie ich przez FED.
Przyglądając się kalendarzowi danych makro, a właściwie oczekiwaniom analityków, można zauważyć, że owe wartości są nieco pesymistyczne. Gdzieś więc czeka na nas pozytywne zaskoczenie. Reasumując - tydzień powinien być wzrostowy, zarówno dla GPW jak i giełd w USA.