Materiał powstał przy współpracy z PKN Orlen
Dla bardzo wielu polskich i środkowoeuropejskich korporacji ostatnie lata to okres dynamicznego wzrostu. Coraz częściej polskie firmy są widoczne nie tylko w Europie, ale również na innych kontynentach. Tyle, że droga do tego sukcesu nie zawsze jest łatwa do osiągnięcia, choć samo wyjście firmy poza Polskę, to już znacząca nobilitacja.
Dr Dominik Wagner, partner w kancelarii TIGGES Rechtsanwälte oraz specjalista z zakresu prawa handlowego i prawa spółek handlowych, przyznaje, że polska firma, która już jest obecna na rynku niemieckim cieszy się dużo większym zaufaniem i – co jest zaskakujące –postrzegana jest jako marka Made in Germany.
– Stąd ekspansja na rynek niemiecki jest często traktowana jako trampolina do dalszej ekspansji na rynki USA, Azji czy państw arabskich – ocenia Dominik Wagner.
60 proc. przychodów z zagranicy
Jednym z najlepszych przykładów ekspansji polskiej marki jest PKN Orlen, największa krajowa firma z blisko 100–procentową rozpoznawalnością na krajowym rynku.
Adam Burak, członek zarządu PKN Orlen ds. komunikacji i marketingu ocenia, że rozwój na rynkach zagranicznych można rozpatrywać w dwóch kategoriach. Eksport to dziś nasza specjalność i to pozwala nam plasować się w światowej czołówce. Druga kategoria to inwestycje poza granicami Polski, co jest stanowi większe wyzwanie.
– PKN Orlen jest już obecny na ponad 100 rynkach na całym świecie. Sprzedajemy nie tylko paliwa, ale też oleje czy asfalty. - mówi Adam Burak. 60 proc. przychodów firmy pochodzi już z zagranicy.
Według członka zarządu PKN Orlen największym wyzwaniem dla polskiej marki jest to, że na świecie dominują globalne korporacje.
- Jeśli nie zaczniemy gonić firm globalnych, to zostaniemy skonsumowani. Dziś nie mówimy o konkurencji na poziomie krajowym, ale o konkurencji na poziomie chińskim, amerykańskim – dodaje Adam Burak.
Pierwszy przyczółek ekspansji
Ekspansja międzynarodowa PKN Orlen to nie tylko zysk dla korporacji, ale koło zamachowe także dla polskich firm.
- Niemcy, Czechy, Słowacja czy Litwa to kraje, gdzie już dziś działają stacje należące do PKN Orlen. To także miejsce, gdzie oferowane są produkty polskich firm i często to pierwszy przyczółek, który pozwala rodzimym wytwórcom zaistnieć poza granicami kraju – mówi członek zarządu PKN Orlen. I dodaje: - Żeby rozwijać się za granicą musimy mieć solidne fundamenty. Dlatego tak ważna jest budowa multienergetycznego koncernu, bo w Europie jesteśmy ewenementem, mając w Polsce dwie konkurujące ze sobą rafinerie. Aby się rozwijać musimy również dywersyfikować biznes, stąd nasze ostatnie działania, jak przejęcie Energii, proces akwizycji Lotosu i PGNiG.
Kapitał ma narodowość
Marcin Wroński, wicedyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa przyznaje, że pandemia pokazała to, co wszyscy wiemy od dawna:
- Kapitał ma narodowość. Pandemia to unaoczniła– mówi Wroński. – Być może to zapobiegło spekulacjom na rynku produktów biobójczych w szczycie pandemii, bo to wtedy PKN Orlen uruchomił produkcję tych środków. Z kolei LOT przywiózł polskich turystów z zagranicy. Prywatna linia lotnicza mogłaby nie zdecydować się na podobny krok.
- To co mamy do zaoferowania jako Polacy to odwaga – podsumowuje Adam Burak. - I ważne, żebyśmy tę odwagę skierowali na mądre inwestowanie. Ważną rolę w ekspansji zagranicznej ma polski rząd, który wspiera biznes. Bez wsparcia na poziomie rządowym sukces polskich firm za granicą nie byłby i nie będzie możliwy.
Artykuł powstał przy współpracy z PKN Orlen