Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Pensja minimalna. "W Budimeksie wszyscy nasi pracownicy i tak zarabiają więcej"

11
Podziel się:

Zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wiele firm traktuje Polskę jak "rezerwuar taniej siły roboczej". Z danych GUS wynika, że część pracodawców – w tym budżetówka – faktycznie płaci mniej niż wynosi pensja minimalna. - U nas każdy zarabia więcej – odpowiada prezes Budimeksu.

Prezes zarządu Budimeksu SA Dariusz Blocher twierdzi, że wszyscy jego pracownicy zarabiają powyżej pensji minimalnej.
Prezes zarządu Budimeksu SA Dariusz Blocher twierdzi, że wszyscy jego pracownicy zarabiają powyżej pensji minimalnej. (PAP, Rafał Guz)

Prezes PiS Jarosław Kaczyński sypnął obietnicami. Zaczął od minimalnego wynagrodzenia, które na koniec przyszłego roku ma wynieść 3 tys. zł brutto. Natomiast za cztery lata, czyli na koniec 2023 roku, powinno urosnąć do 4 tys. złotych brutto.

- Chcemy zerwać z myśleniem, że Polska może być tylko rezerwuarem taniej siły roboczej. Chcemy, aby nasi pracownicy konkurowali kompetencjami, wiedzą i doświadczeniem – grzmiał szef partii rządzącej.

Dziś płaca minimalna wynosi 2 tys. 250 złotych brutto, a przeciętne wynagrodzenie wynosi niemal 5 tys. zł brutto. Szacuje się, że spośród 16 mln aktywnych zawodowo osób (dane z początku tego roku) nawet co siódma osoba zarabia ustawowe minimum lub mniej. Takie pensje otrzymują na ogół pracownicy małych hoteli i pensjonatów, gastronomii (kelnerzy, pracownicy kuchenni, dostawcy jedzenia) czy handlu (chodzi o małe sklepy, które tracą klientów na rzecz dyskontów).

Zobacz także: Obejrzyj: Zniesienie ryczałtowego ZUS. "Przy dochodzie 3-4 tys. zł składka na ZUS mogłaby być niższa"

Zasada jest prosta: w niewielkich, nisko rentownych organizacjach, które zatrudniają od 2 do 9 pracowników, nie ma co liczyć na wysokie wynagrodzenia. Problem niskich pensji dotyczy też budżetówki. Najsłabiej zarabia się w terenowych jednostkach administracji rządowej czy ośrodkach pomocy społecznej.

W tych sektorach nie można narzekać

Są jednak branże, które trudno nazwać "rezerwuarem taniej siły roboczej". Na wysokie zarobki mogą liczyć osoby zatrudnione w informatyce i komunikacji (średnio 8 tys. 896 zł brutto), działalności finansowej i ubezpieczeniowej (8 tys. 539 zł brutto), w górnictwie (8 tys. 260 zł brutto) i przy wydobyciu i sprzedaży prądu oraz gazu (7 tys. 802 zł brutto). W budowlance też nie ma co narzekać.

- Wzrost wynagrodzeń w ciągu ostatnich 3 lat w branży budowlanej wyniósł około 30 proc. i jest wyraźnie wyższy wśród pracowników fizycznych niż wśród pracowników umysłowych i kadry inżynierskiej. Jestem zwolennikiem podnoszenia minimalnej pensji w kontrolowany sposób – mówi money.pl prezes Budimexu Dariusz Blocher.

Jak dodaje: - W Budimeksie wynagrodzenie pracowników budowlanych z dodatkami jest zdecydowanie powyżej płacy minimalnej i bliższe średniemu wynagrodzeniu w gospodarce. Na wynagrodzenia i świadczenia pracownicze w grupie Budimex przeznaczamy blisko 1 mld złotych dla 7 tysięcy pracowników.

Wobec powyższego – co podkreśla Blocher – budżet Budimeksu udźwignie wzrost pensji minimalnej. Problem mogą mieć podwykonawcy. - Zobowiązujemy naszych podwykonawców w umowach do przestrzegania zasad prawa i etyki, także w zakresie praw pracy. Żaden z nich nie powinien więc zatrudniać nikogo na niższym wynagrodzeniu niż pozwalają przepisy - puentuje.

W startupach szef zarabia mniej

Branżą, w której wynagrodzenia rosną w rekordowym tempie, jest IT. Początkujący programista może liczyć na 3,5-4 tys. zł na rękę. Jednak po kilku latach kodowania wynagrodzenie może się stać pięciocyfrowe.

- Niedobór specjalistów na rynku związanym z nowymi technologiami sprzyja programistom i to oni, a nie pracodawcy, od lat dyktują warunki. To, że światowe korporacje lokują się u nas, wynika często nie z uwagi na niższe koszty, ale kompetencje pracowników. Takie umiejętności kosztują i płaci się za nie coraz lepiej bez względu na szerokość geograficzną – wyjaśnia Katarzyna Dudek-Suś, doradca ds. HR w szkole programowania online Kodilla.com.

Na rynku nie brakuje też firm, w których szefowie zarabiają mniej niż ich pracownicy. Przykładem takich przedsiębiorstw mogą być startupy.

- Founderzy często pracują za darmo, tworząc wartość firmy. Jednak już osoby zatrudniane w startupach, wynagradzane są dużo wyżej niż płaca minimalna, ponieważ są to pracownicy z wysokimi kompetencjami. Ja osobiście nie zatrudniam na najniższych wynagrodzeniach, ale również w startupach, w które inwestuję nie słyszałem o osobach zatrudniających na płacy minimalnej – komentuje Dariusz Żuk, prezes Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(11)
lila
5 lata temu
Dlaczego wszyscy gdy się mówi o budżetówce to mają na uwadze tylko nauczycieli,a gdzie pracownicy socjalni? jesteśmy pracownikami samorządowymi,realizujemy dziesiątki zadań rządu(nie myślę tutaj o 500+)jest nas 19 tysięcy zarabiamy gorzej od naszych klientów a pomimo próśb i protestów rząd o nas zapomniał.
Jaś
5 lata temu
Niech państwo da przykład i podniesie pensje w budżetówce! Bo nie jedna osoba tam pracująca ma najniższą krajową albo i gorzej!
Michał
5 lata temu
W budżetówce lub spółkach należących do samorządu obowiązuje jedna zasada: kierownictwo, dyrekcja i prezesi (niechcący będący ziomkami włodarza) zarabiają bardzo dużo a szeregowi pracownicy najniższą krajową. Średnia zbliżona do przeciętnego wynagrodzenia, z tym że jeden je kotlety a reszta ziemniaki :(
Warno
5 lata temu
Czyli pis manipulując znowu chciał zrobić z siebie dobrego wuja. Jak podniosą pensje w małych firmach to pracownicy stracą pracę i to będzie osiągniecie pis.
Kobieta
5 lata temu
Bo za miskę ryżu już nikt nie chce pracować. Nawet sprzątacz