Rząd ma już pomysł rozszerzenia projektu darmowych podręczników. To więc dopiero początek poważnych zmian, które uderzą po kieszeni wydawców.
[Aktualizacja 12:25]
Resort Edukacji chce rozszerzyć projekt na kilka klas. Minister Edukacji Joanna Kluzik - Rostkowska podkreślała w Poranku Polskiego Radia RDC, że zmiany mogą wejść w życie już w przyszłym roku. Darmowe podręczniki mają być nawet dla 6-o klasistów i gimnazjalistów. Jej resort przekaże szkołom pieniądze na zakup książek, które będą uczniom wypożyczane. To ma zmusić do obniżki cen podręczników dostępnych w księgarniach.
- _ Jeśli chodzi o podręczniki od klasy czwartej do szóstej oraz podręczniki dla gimnazjum to będą to dokładnie takie same podręczniki. Wydawcy po prostu muszą zejść z ceny. Żeby była jasność - wydawcy przez wiele lat - co zresztą sami przyznają, przesadzili. Przez wiele lat stosowali różne metody po to, by podręczniki były jednorazowe _ - zaznacza Kluzik-Rostkowska
_ - Ma być tak: podręczniki są wieloletnie - przynajmniej trzyletnie, są własnością szkoły, są wypożyczane uczniom i są finansowane z budżetu centralnego. Od 2015 roku dedykujemy każdemu uczniowi określoną sumę pieniędzy i szkoła będzie decydowała o zakupie podręczników mieszcząc się w tej sumie _ - dodaje.
Minister nie ukrywa, że zmiany, które zostaną wprowadzone to efekt złych doświadczeń współpracy z wydawcami.
- _ Przez bardzo wiele lat dosyć wygodnie żyli z polskiego rynku znacząco podnosząc ceny. Uznałam, że jedynym sposobem na to, by wtrącić się w ten rynek - tak, żeby to było skuteczne - to po prostu przygotować swój podręcznik _ - tłumaczy Minister Edukacji.
Resort szacuje, że po wprowadzeniu zmian, w kieszeniach rodziców zostanie miliard złotych wydawanych przez nich rocznie na podręczniki. Za książki od 2015 roku ma płacić Ministerstwo. Wyda na nie 300 milionów złotych. Będą one pochodziły z rezerwy na wyprawki szkolne.