Zdaniem Jacka Engela z Funduszu Na Rzecz Przyrody - WWF, wybudowanie zapory Nieszaw-Ciechocinek doprowadzi do dalszej erozji dna Wisły. W konsekwencji wzrośnie ryzyko powodzi, które zagrażają mieszkańcom Płocka i nastąpi wypłycenie zbiornika. Według ekologów, najrozsądniejszym wyjściem byłaby modernizacja istniejącego zbiornika we Włocławku.
Stanowisko ekologów podziela Ministerstwo środowiska - glówny inicjator inwestycji. 'Groźba powodzi oraz erozji rzeczywiście istnieje' - powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej - Wanda Bielakowska z Depratamentu Zasobów Wodnych.
Dodała jednak, że szansa na modernizację tamy we Włocławku jest znikoma. 'Punktem sporu są pieniądze' - przyznaje Bielakowska - koszt inwestycji szacuje się na ponad 1 miliard złotych, nie są to jednak pieniądze w całości budżetowe, jak twierdzą przedstawiciele Światowego Funduszu Na Rzecz Przyrody' - zaznacza. W przypadku budowy nowego zbiornika, 85 procent sumy pochodzi z kapitału zagra
nicznego. 'Tak dużych pieniędzy nikt nie zechce wyłożyć na modernizację starej tamy we Włocławku' - podkreśla Wanda Bielakowska - dlatego jedyną szansą na uratowanie dna Wisły na tym odcinku jest wybudowanie nowego stopnia wodnego' - tłumaczy.
Przeciwko budowie tamy Nieszawa-Ciechocinek protestowała wczoraj przed Sejmem grupa ekologów z Klubu 'Gaja'. Natomiast dzisiaj odbędzie się pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie realizacji programu pod nazwą 'Stopień wodny Nieszawa-Ciechocinek'.