Arcybiskup Życiński na początku stycznia napisał do swoich księży, by podczas kolędy sporządzili listy rodzin, które nie poradzą sobie bez wsparcia Kościoła. Tak zaczęła się akcja "Rodzina pomaga rodzinie". Miesiąc później w liście odczytanym w lubelskich kościołach na Pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu metropolita poprosił o powołanie Zespołów Pomocy dla Bezrobotnych. Zaapelował też do wiernych, aby ich -jak napisał- "chrześcijańską miłość wyraził nie kolejny pomnik, lecz na przykład posiłek ufundowany w szkole dla dzieci z wielodzietnej rodziny [...]".
Na apel arcybiskupa odpowiedziały rodziny, które gotowe były opłacać za bezrobotnych rachunki czy też oferować drobne zajęcie. Jedna z lubelskich firm zorganizowała dla 30 bezrobotnych bezpłatne kursy komputerowe. W jednej z parafii zorganizowano Parafialne Biuro Pośrednictwa Pracy. Dzięki niemu 15 osób już znalazło nowe posady. Parafia organizuje też regularne spotkania dla bezrobotnych. Na jednych można zasięgnąć fachowej porady, jak szukać pracy, czy też jak założyć firmę. Na innych - przeszkolić się i zostać agentem PZU bądź akwizytorem kosmetyków.
IAR/gw/pp/dyd
