Oddziały amerykańskie i iraccy gwardziści wkroczyli do centrum Falludży. Ocenia się, że w rękach sił koalicyjnych jest już 1/3 miasta.
Wojska dotarły do centrum miasta, a czołgi stanęły na głównych ulicach Falludży, otoczono meczet w śródmieściu, w którym spotykali się rebelianci i mieli w nim magazyn broni. Przeszukiwane są także domy w Falludży, w celu wyłapania sunnickich bojowników.
W nocy przeprowadzono bombardowanie miasta. Siły koalicyjne podają, że w Falludży podczas ostatniej operacji zginęło 10 amerykańskich żołnierzy i dwóch irackich gwardzistów. Nie podano informacji o rannych, ani ofiarach wśród cywilów. Amerykanie mówią, że spodziewali się silniejszego oporu. Ich zdaniem, albo znaczna część rebeliantów opuściła już dawno Falludżę, albo wojsko nie dotarło jeszcze do głównych miejsc koncentracji bojowników.
W operacji bierze udział 12 tysięcy amerykańskich żołnierzy. . Nie wiadomo, ile cywilów zostało w mieście. Według różnych informacji, miasto opuściło od 20 do 90 procent spośród 300 tysięcy mieszkańców miasta.
W Bagdadzie pojawiły się ulotki zapowiadające na dziś serię zamachów. "Nie wychodźcie z domów. W innym przypadku wasze życie będzie w niebezpieczeństwie" - ostrzegają terroryści. Pod ulotkami podpisały się główne irackie organizacje terrorystyczne.