Co najmniej 7 osób zginęło, a 15 zostało rannych w wyniku kolejnej eksplozji bomby w autobusie, tym razem koło miasta Safed w Galilei, w północnych Izraelu. Według policji, był to zamach palestyński.
Na razie nie jest znana dokładna liczba poszkodowanych w zamachu. Ari
Zohar, rzecznik służb medycznych Magen David Adom, powiedział, że do szpitala odwieziono dotychczas 15 osób.
Autobus wybuchł koło wejścia do grobu rabiego Szimona Bar Yohai.
Do wybuchu doszło cztery dni po zamachu na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, w którym zginęło 7 osób, w tym 5-ciu Amerykanów.