Liga Arabska zaapelowała do polskich władz, by podczas misji stablizacyjnej w Iraku Polacy zapewnili mieszkańcom kontrolowanej przez siebie strefy porządek i bezpieczenstwo oraz by strona polska optowała za jak najszybszym utworzeniem irackiego rządu.
W rozmowie z polskim wiceministrem spraw zagranicznych Bogusławem Zaleskim w Kairze , zastępca sekretarza generalnego Ligi Arabskiej Ahmed bin Hilli podkreślił konieczność jak najszybszej stabilizacji życia w Iraku.
Ahmed bin Hilli zastrzegł, że spotkanie z przedstawicielem Polski w Kairze nie oznacza uznania przez Ligę konieczności stacjonowania w Iraku obcych wojsk. Zaapelował jednak do państw biorących udział w misji w Iraku, by utrzymały jedność administracyjną i polityczną oraz arabski charakter i tradycje tego kraju.
Polski sektor stabilizacyjny między Basrą i Bagdadem rozciąga się na obszarze 80 tysięcy kilometrów kwadratowych. Mieszka tam około 3 i pól miliona ludzi.
Tymczasem, jak poinformowano na konferencji prasowej ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego - pierwsi polscy żołnierze pojadą do Iraku na początku lipca. Do Iraku zostanie najpierw przerzuconych około 200 żołnierzy, którzy przygotują przybycie reszty polskiego kontyngentu, mającego liczyć 2 tysiące ludzi. Międzynarodowe siły w polskim sektorze mają liczyć do 7, 5 tysięcy żołnierzy, ale nadal nie wiadomo, z jakich krajów będą oni pochodzić. Sztab sił międzynarodowych będzie oparty o dowództwo 12. Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina, a jego siedzibą ma być miejscowość Al Hillah koło ruin Babilonu.
W działaniach w Iraku ma wziąć udział między innymi batalion zmechanizowany ze Świętoszowa, jednostki rozpoznania, inżynieryjne i logistyczne, saperzy, brygada śmigłowcowa i żandarmeria wojskowa. Dwie trzecie żołnierzy, którzy wyjadą do Iraku, to żołnierze zawodowi, reszta to tak zwani nadterminowi. Przerzut wojsk, który potrwa do końca sierpnia, będzie się odbywał drogą lotniczą i morską. Do Iraku popłynie 500 kontenerów, w tym kontenerowy szpital z Bydgoszczy, i 600 pojazdów.
Ministerstwo Obrony będzie musiało do końca roku wydać na całą operację 135 milionów złotych. 115 milionów ma pochodzić z kasy ministerstwa, 20 - z rezerwy budżetu państwa.