Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Początek naprawy finansów publicznych

0
Podziel się:

Budżet na 2002 rok ma być początkiem procesu naprawy finansów gospodarki oraz zainicjować nową filozofię finansów publicznych - poinformował we wtorek w Sejmie wicepremier, minister finansów Marek Belka

.

'Projekt budżetu na 2002 rok budzi obawy ale też oczekiwania i nadzieje. To nie jest tylko zwykły bilans dochodów i wydatków państwa, to przede wszystkim początek procesu naprawy finansów gospodarki, który inicjuje i wprowadza w życie nową filozofię finansów publicznych' - powiedział.

W Sejmie rozpoczęła się debata nad projektem budżetu na przyszły rok i towarzyszącym mu pakietem 17 ustaw okołobudżetowych.

Przyjęty 20 listopada przez rząd projekt budżetu na 2002 rok zakłada, że dochody budżetu centralnego mają wynieść w przyszłym roku 143,97 mld zł, wydatki 183,97 mld zł, a deficyt ma wzrosnąć do 40 mld zł, czyli 5,2 proc. PKB, z 32,98 mld zł czyli 4,5 proc. PKB w 2001 roku. Deficyt ekonomiczny finansów publicznych ma spaść w 2002 roku do 4,8 proc. PKB z 5,0 proc. szacowanych na 2001 rok.

Belka powiedział też, że dzięki ograniczeniu nominalnego wzrostu wydatków w 2002 roku do 6,5 proc., przywrócona zostanie w pełni płynność finansowa budżetu państwa.

'Zapewniam, że w przyszłym roku nie będzie cięć budżetowych o charakterze interwencyjnym' - powiedział.

Belka dodał, że towarzyszące budżetowi ustawy służyć mają minimalizacji sztywnego automatyzmu wydatków, koncentracji wydatków na najważniejszych celach społecznych i gospodarczych, eliminowaniu patologii w wykorzystywaniu publicznych pieniędzy.

Belka powiedział, że rząd Leszka Millera, pamiętając złe doświadczenia poprzedników, którzy byli zmuszeni nowelizować budżet w trakcie roku, oparł projekt budżetu na realistycznych, ostrożnych założeniach makroekonomicznych.

Rząd zakłada, że PKB wzrośnie w 2002 roku o 1 proc. wobec wzrostu w tym roku o 1,2 proc. Inflacja średnioroczna ma spaść w 2002 roku do 4,5 proc. z 5,5 proc. w 2001 roku, a inflacja liczona grudzień do grudnia wzrośnie do 5,0 proc. z 3,8 proc. szacowanych w 2001 roku.

Według Belki najważniejszą funkcją budżetu jest zapewnienie możliwości sfinansowania podstawowych funkcji państwa, nie może być on natomiast traktowany jako instrument stabilizacji cyklu koniunkturalnego.

'Podstawą nowej filozofii konstruowania budżetu jest względna stabilizacja wydatków budżetowych widziana w dłuższym, co najmniej kilkuletnim cyklu' - powiedział.

Dodał, że oznacza to, iż wydatki budżetu powinny znajdować się na stabilnej ścieżce wzrostu, wyznaczanej przez dynamikę inflacji.

'Wydatki powinny więc rosnąć w tempie nieznacznie przewyższającym przewidywaną inflację' - powiedział.

'Konstruowanie budżetu państwa nie powinno być także podporządkowane filozofii obniżania deficytu i równoważenia budżetu z wszelką cenę, czyli niezależnie od stanu koniunktury gospodarczej' - dodał.

Zdaniem Belki równoważenie deficytu za wszelką cenę może doprowadzić do tego, że gospodarka wpadnie w swego rodzaju pułapkę recesyjną, co stało się w tym roku.

'Jeśli w danym roku koniunktura gospodarcza uległaby pogorszeniu w stosunku do prognoz nie będzie to pretekstem do ograniczania wydatków publicznych, a będzie wymagać zwiększenia deficytu budżetowego' - powiedział Belka.

'Jeśli natomiast tempo wzrostu gospodarczego będzie szybsze od prognozowanego i wzrosną dochody budżetu państwa, to nie będzie to usprawiedliwieniem dla dalszego zwiększenia wydatków, a jedynie powodem zmniejszenia wielkości deficytu. Przy stabilnym, umiarkowanym wzroście wydatków budżetu państwa, gospodarka będzie wyrastać z deficytu budżetowego proporcjonalnie do przyspieszenia tempa wzrostu PKB' - dodał.

W opinii ministra finansów dzięki temu, że proces stabilizacji wydatków budżetu inicjowany jest w okresie bardzo słabego wzrostu gospodarczego, perspektywa zmniejszenia deficytu budżetowego w niedalekiej przyszłości jest bardzo realna.

Belka powiedział, że w 2002 roku rząd dokona przeglądu wszystkich wydatków państwa, pod kątem ich celowości.

Według ministra finansów dla wzmocnienia strony dochodowej budżetu państwo powinno się skoncentrować nie tyle na podwyższaniu podatków, co na zwiększeniu wydolności systemu podatkowego.

'Filozofii ustalania średniookresowego poziomu wydatków towarzyszyć będą działania na rzecz zwiększenia dochodów państwa. Podnoszenie podatków nie jest rozwiązaniem właściwym, należy je raczej redukować, choć skala redukcji w najbliższych latach nie będzie zapewne znacząca ' - powiedział.

'Zwiększanie dochodów będzie zatem następować przez porządkowanie systemu podatkowego i reformę służb skarbowych' - dodał.

Tegorocznemu budżetowi towarzyszy pakiet 17 ustaw okołobudżetowych, który ma zapewnić ograniczenie wydatków do 183 mld zł i deficytu do 40 mld zł.

Wcześniej Sejm uchwalił zmiany w podatkach osobistych, które mają zwiększyć dochody budżetu o ponad 4 mld zł. Wkrótce do parlamentu trafi też rządowy projekt zmian w VAT i akcyzie, który również ma zwiększyć dochody budżetu w 2002 roku.

'Projekt budżetu nie oznacza, bo oznaczać nie może, że Polska wyszła z okresu stagnacji gospodarczej, stanowi jednak zapowiedź i element całego procesu' - powiedział Belka.

'W I kwartale przyszłego roku rząd przedstawi Sejmowi całościowy program gospodarczy na okres bieżącej kadencji, będzie on prezentował cały kompleks przedsięwzięć zmierzających do ożywienia gospodarki, przedstawiany dziś budżet stanowi pierwszy krok na tej właściwej drodze' - dodał.

Zgodnie z konstytucją parlament ma cztery miesiące od momentu przekazania mu projektu budżetu przez rząd (czyli od 23 listopada) na jego uchwalenie. Następnie prezydent ma siedem dni na podpisanie ustawy budżetowej.

Jeżeli w ciągu czterech miesięcy od przekazania Sejmowi projektu budżetu ustawa nie zostanie przekazana prezydentowi do podpisu, może on w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji parlamentu.

Drugie i trzecie czytanie budżetu planowane jest ma połowę lutego, a rozpatrzenie poprawek Senatu do ustawy budżetowej na połowę marca.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)