Zwolnionym z aresztu przedsiębiorcy pogrzebowemu i jego pracownikowi groziło dziesięć lat więzienia.
"Prokuratura zarzuca im popełnienie przestępstwa z artykułu 229 paragraf 3 kodeksu karnego. Chodzi o wręczania łapówek w zamian za informacje o zgonie pacjenta, które wiązały się z naruszeniem tajemnicy lekarskiej" - pisze gazeta.
Sąd uznał jednak, że w wypadku tych podejrzanych winien być rozważany nie paragraf 3, ale paragraf 1, który wymienia łagodniejszą karę pięciu lat więzienia. Według sądu, w grę może wchodzić przestępstwo wręczenia łapówki "zwykłej", gdyż sprzedawanie informacji o zgonie pacjenta nie wiąże się z naruszeniem tajemnicy lekarskiej. Jednak - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - przepis dotyczący "zwykłej" łapówki mówi nie o pięciu - jak twierdzi prezes łódzkiego sądu Wojciech Janicki - lecz o ośmiu latach więzienia. A zatem przepis nie wyklucza zastosowania aresztu z powodu grożącej podejrzanym wysokiej kary.
"Przepis, na który powołał się sąd, wyznaczał karę pięciu lat i obowiązywał do lutego ubiegłego roku. Od tego czasu zaczęła obowiązywać nowelizacja kodeksu, która podwyższyła karę z pięciu do ośmiu lat" - twierdzi "Gazeta Wyborcza".
Więcej na ten temat w artykule "Zwalnianie ze starym kodeksem" w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
iar/Gazeta Wyborcza/Kalinowski/dj