"Nie ma znaczenia, że sprowadzone samochody odprawiono na granicy pod rządami starych, korzystniejszych przepisów" - powiedział gazecie wysoki rangą urzędnik Ministerstwa Finansów, który chciał zachować anonimowość. Ministerstwo wyjaśnia, że skoro obowiązujące od 10-go marca rozporządzenie w sprawie akcyzy obciąża sprzedaż oraz import samochodów, to nowe stawki akcyzy dotyczą od niedzieli zarówno przekraczających granicę, jak i tych, którzy sprzedają auta odprawione wcześniej, ale jeszcze nie zarejestrowane w Polsce. Walka o odprawę przed godziną 24-tą miała więc sens tylko dla sprowadzających auta dla siebie, którzy zarejestrują je w Polsce na własne nazwisko. Jeśli nie będą ich sprzedawać, nie zapłacą wyższego podatku. Oczywiście importerzy mogą zarejestrować wszystkie samochody na siebie, ale zwykle nikt tak nie robi.
Żadna z wymienionych grup nie musi się natomiast obawiać podwyżki granicznego VAT-u. "Obowiązek podatkowy powstał bowiem w związku z importem i nikt nie będzie tego naruszał" - powiedział "Rzeczpospolitej" przedstawiciel ministerstwa finansów.
"Rzeczpospolita" 12 03/Siekaj/Skw.