Dziennik informuje, że właściciel kamienicy został wywłaszczony w roku 1952, ale nie odebrał odszkodowania za wywłaszczone mienie. W latach sześćdziesiątych starał się o zwrot domu. Bez rezultatu. O zwrot kamienicy walczyli później jego spadkobiercy. Po wyczerpaniu drogi prawnej w Polsce, sprawę ostatecznie rozstrzygnął Trybunał w Strasburgu - 19-o czerwca nakazał zwrot mienia właścicielom i wypłacenie zadośćuczynienia.
Janusz Radwański, radca prawny Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku powiedział "Rzeczpospolitej", że - zdaniem policji - właścicielom kamienicy zależy na pieniądzach, a nie na odzyskaniu budynku.
Właściciele domagają się od policji ponad 7 milionów złotych zadośćuczynienia. Jednak, jak wynika z ekspertyz wykonanych na zlecenie policji, suma ta jest bardzo zawyżona. W ciągu kilkunastu lat, skarb państwa poniósł nakłady na modernizację domu, które wynoszą obecnie 80 procent jego rynkowej wartości - twierdzą rzeczoznawcy.
Z wycenami przedstawionymi przez policję nie zgadza się przedstawiciel właścicieli kamienicy mecenas Agnieszka Zemke. Dodaje, że budynek został przystosowany do potrzeb policji, a usunięcie tych przeróbek będzie bardzo kosztowne. Agnieszka Zemke powiedziała "Rzeczpospolitej", że właściciele są gotowi negocjować ugodę z policją, jednak nie mają z kim. Jak twierdzi pełnomocnik właścicieli kamienicy, nikt w policji nie ma odpowiednich pełnomocnictw, by na ten temat rozmawiać.
iar/Rzeczpospolita/Kalinowski/dj