Dziennik podkreśla, że mniej więcej takiej treści anonsy pojawiają się od pewnego czasu na płotach, słupach, przystankach, klatkach schodowych czy w gazetach codziennych, zwłaszcza tych bezpłatnych. A że zdobycie kredytu dla przeciętnego Polaka jest często drogą przez mękę, do tego nie zawsze zakończoną sukcesem, przeto chętnych nie brakuje. Jednak - podkreśla Trybuna za tymi atrakcyjnymi z pozoru anonsami stoją podejrzane firmy, działające w systemie argentyńskim. Takich kredytów albo w ogóle się nie dostaje, albo są znacznie droższe od bankowych. Klienci tego nie wiedzą.
Trybuna zapytała Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy takie firmy działają legalnie. Okazuje się, że nie. W świetle prawa bankowego, kredyty mogą oferować tylko instytucje bankowe. Opinię UOKiK potwierdza nadzór bankowy. Prokuratura w Warszawie wszczęła już dochodzenie w tej sprawie.
Trybuna/iar/zasadzinska