Wiesław Dębski pisze, że słowa dziennikarzy nie są dla niego żadnym zaskoczeniem, gdyż w polskich mediach od dawna widać dwie miary terroryzmu. Czeczeni, walczący o uwolnienie się spod rosyjskiej dominacji, są często usprawiedliwiani, mimo że stosowane przez nich metody walki zaczerpnięte są z szerokiego arsenału metod terrorystycznych. Z kolei tysiące ludzi walczących w Iraku o uwolnienie swego kraju spod obcej okupacji zasługuje w Polsce wyłącznie na miano terrorystów.
"Jeśli chcemy być wiarygodni, jeśli naprawdę uznajemy terroryzm za największe zagrożenie dla świata w XXI wieku, to musimy rzeczy nazywać po imieniu. A Putinowi dokopujmy, jeśli musimy, przy innych, mniej cynicznych okazjach.Co oczywiście nie znaczy, abyśmy nie mieli się zastanawiać, jakie błędy popełnia Putin w Czeczenii czy Bush w Iraku. Ale to przecież zupełnie inny temat." - czytamy w "Trybunie".
iar/"Trybuna"/kry/dj