Kilkanaście minut przed godziną 16-tą temu statek zmienił miejsce pobytu w porcie. Przypłynął do nabrzeża, na które nie wpuszczani są ludzie. Zrobiono to po to, aby służby portu mogły spokojnie pracować. Na pokładzie "Langenorta" jest kapitan portu.
Statek wpłynął do Władysławowa bez zgody władz portu. Wszystko wskazuje na to, że albo statek zostanie poproszony o opuszczenie portu albo - jeśli to nie nastąpi - zostanie na niego nałożona kara za nielegalne wpłynięcie na teren portu. Może ona wynosić nawet do 60 tysięcy złotych. Jeśli nie zostanie zapłacona, wtedy cały statek będzie można aresztować. W praktyce będzie to oznaczać, że nikt z tego statku nie będzie mógł wyjść na brzeg jak też nikt nie będzie mógł wejść na jego pokład. Tę decyzję podejmie kapitan portu.